Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 09, 2012 23:32 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

*anika* pisze:
salvadoredali67 pisze:
*anika* pisze:ale dwuletni kotek ze złamaną łapką leżący pod krzakiem na mrozie, to też sama natura. Nie rozumiem po co w takim razie takiemu pomagać. Czym on się różni od 6-tygodniowych kociąt. W czym jest lepszy? Powiedz mi, proszę, bo nie rozumiem.



tym, że ma złamaną w trzech miejscach łapkę i leży na mrozie.

no i...?

aż zacytuję sobie:
salvadoredali67 pisze:Wiesz, życie jest obrzydliwe. ale to jest życie. a potem śmierć.wszędzie muszą być trupki.


idealnie pasuje.


Szanowna forumowiczko. jeśli cytujesz to cytuj w całości. Bo moja wypowiedź traci sens. pozbawiona ironii z dalszej części wypowiedzi jest niesmaczna.

a dodawanie części cytatu który jest li tylko fragmentem wypowiedzi tez nie należy do zabiegów które są w dobrym tonie.
Szanowna A. kiedyś użyłem słowa "gwałt" . innym razem słowa " dziecko" . jeszcze innym " biskup".
użycie tych trzech słów wyrwanych z trzech różnych moich wypowiedzi , mogłoby oznaczać , że ja wieczorami gwałcę dzieci albo miejscowego biskupa . w sumie nęcąca perspektywa ale jakże odległa od prawdy.

i takie cóś widzę właśnie w Twoim komentarzu.

Tusze, że jest to li tylko wynikiem zaangażowania w sprawy koteckuf i głębokiego zranienia Twojej wrażliwości poprzez moje nikomu niepotrzebne dociekania . Jeśli tak jest i poczułaś się urażona , to Wybacz droga Aniko . mea culpa, mea culpa....
Moim zamiarem było tylko zrozumienie czegoś co stało się dla mnie ważne i nowe w aspekcie pomocy biednym koteckom.

I tak jak już w poprzednich postach zaznaczyłem, słuchają rady pewnego Piotra i moich odczuć kończę dywagacje na postawione wcześniej pytanie: Dlaczego?

Miłego wieczoru.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Czw lut 09, 2012 23:51 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Nie, nie poczułam się urażona.

Po prostu nie rozumiem dlaczego bardziej cenisz życie dorosłych kotów od kociąt. I jedno i drugie na ulicy umrze bez pomocy.
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 0:33 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

*anika* pisze:Nie, nie poczułam się urażona.

Po prostu nie rozumiem dlaczego bardziej cenisz życie dorosłych kotów od kociąt. I jedno i drugie na ulicy umrze bez pomocy.


To nie jest kwestia wyceny kociego życia. cenię zarówno młode jak i stare. nie ma dla mnie różnicy. ja się tylko pytam .

Po części rozumiem argumenty Agneski, Aleby. Nawet emocjonalne Szalonej. widać jakie ma dobre serce. Ale nie potrafię przyjąć tych o zaledwie dwóch posiłkach dziennie dla kotecka i braku zwiększonego komfortu życia u każdego kotecka. To nie mogą być powody do odłowów.

Rozumiem, ze cześć kotforków ginie. i że odłów zapewnia im możliwość przeżycia. ale widziałem koty które po pół roku padały . bo były zaleczone przy nieuleczalnej chorobie. Bo odłów to też szansa dla chorych i słabych. niestety w wielu przypadkach to tylko ułuda.
i nie rozumiem dlaczego wyłapuje się stare i chore i je leczy gdy tego wymagają, a potem nie znajduje się im domów bo małolaty są brane w pierwszej kolejności. i to samo z kotami porzuconymi.
To są tylko moje pytania. nic więcej. bo chcę zrozumieć.
nie chcę nikogo na swoja stronę przeciągać. nie chce też aby ktoś mnie atakował za moje pytania i przemyślenia. To nie na tym ma polegać. Forum to chyba jest właśnie miejsce na wymianę poglądów. Na jokotowym FB byłem zaraz banowany. . Tu mam nadzieje , że moderator pozwoli ( i jak widzę pozwala ) zadawać nawet trudne pytania. Chyba to jest w interesie Jokota aby móc w sposób kulturalny wymienić poglądy.
To , że mam inne zdanie na temat odłowu w niczym nie zmienia tego, ze pomagam zwierzakom. Lubie zwierzaki. Nie lubię dzieci. w sumie nawet ludzi nie za bardzo. ot . po prostu. :kotek: :1luvu:

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Pt lut 10, 2012 0:45 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

czyli jednak ta wypowiedź o "infantylnej małolacie" była o mnie. naucz się panować trochę nad słowami.
pisałam ci już tutaj, żebyś się uspokoił w komentarzach na fb, bo niektórzy nie rozumieją twoich "żartów". sam, żeś swoje komentarze wtedy skasował.

a komentarz z twoim naśmiewaniem się z postu, który wrzuciłam z prośbą o pomoc w łapance został skasowany, bo nic nie wnosił inteligentnego.
skoro nie chcesz pomagać, to nie pomagaj, ale bądź łaskawy nie nabijać się z działań fundacji, z którą współpracujesz na forum publicznym [mówię o fb].

i to tyle ode mnie w tym temacie.

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 1:00 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

salvadoredali67 pisze:Po części rozumiem argumenty Agneski, Aleby. Nawet emocjonalne Szalonej. widać jakie ma dobre serce. Ale nie potrafię przyjąć tych o zaledwie dwóch posiłkach dziennie dla kotecka i braku zwiększonego komfortu życia u każdego kotecka. To nie mogą być powody do odłowów.

to dam Ci przykład konkretny, który ja widziałam na własne oczy:

Blok w Warszawie przy Anielewicza. Ok 25 płodnych dorosłych kotów. W tym mniej więcej połowa płodne kocice. Koty mają dostęp do ciepłej piwnicy. Jest karmicielka. Na emeryturze, a jakże. Kocice rodzą "jak natura kazała" 3-4 razy do roku. Miot normalnie liczy od 3 do 7 kociąt (tak średnio). Kocic, jak mówiłam, jest załóżmy 12 sztuk. 12 razy 4 (ilość miotów w roku) razy 5 (średnia ilość kociaków w miocie) równa się 240 kociąt rocznie. Tyle powinno przybywać rocznie kociąt w tejże piwnicy. Ale tylko z jednego pokolenia.

Jak odkryłam te miejsce kocich podrostków (w wieku do 7 miesięcy) było jakieś 2-3 sztuki. Kociąt kilkutygodniowych było DWIE sztuki.

Z 240 kociąt przeżyły DWA.

Karmione regularnie, mające dostęp do ciepłej, bezpieczniej piwnicy bez trutek na szczury.

Rozumiesz?

Nie ma czegoś takiego jak "naturalne środowisko kotów" w mieście.

One nie przeżywają.

I dlatego nie ma sensu zostawiać w piwnicach czy w innych tego typu miejscach kociąt. Póki są zdrowe mają jeszcze szansę na dożycie kilkunastu lat. Zabrane za późno (czyli Twoim rozumowaniem "skoro są zdrowe i z matką to sobie poradzą") najczęściej mają płuca i oczy w takim stanie, że to czyni je kalekami albo nie pozwala żyć.


edit: informacja dla podczytywaczy: sytuacja w tymże bloku przy Anielewicza (i potem kilku kolejnych w tej okolicy :) ) została całkowicie opanowana dzięki Alebie, jopop, piotrowi568 i jeszcze kilku osobom. No i oczywiście również dzięki Maćkowi Czajce, który te wszystkie koty pokastrował ;)
A jedyne dwa kociaki które tam wtedy zastałam zabrałam ja.

edit2: dopisałam coś w poprzednim "dopisku" ;) bo nie było zrozumiałe
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 1:46 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

klauduska pisze:czyli jednak ta wypowiedź o "infantylnej małolacie" była o mnie. naucz się panować trochę nad słowami.
pisałam ci już tutaj, żebyś się uspokoił w komentarzach na fb, bo niektórzy nie rozumieją twoich "żartów". sam, żeś swoje komentarze wtedy skasował.

a komentarz z twoim naśmiewaniem się z postu, który wrzuciłam z prośbą o pomoc w łapance został skasowany, bo nic nie wnosił inteligentnego.
skoro nie chcesz pomagać, to nie pomagaj, ale bądź łaskawy nie nabijać się z działań fundacji, z którą współpracujesz na forum publicznym [mówię o fb].

i to tyle ode mnie w tym temacie.



Szanowna Pani .
Jeżeli lubi Pani dysputy w tej formie na ogóle to proszę.: Po pierwsze nie przypominam sobie abyśmy kiedykolwiek przeszli na Ty.
Po drugie. To nie był post naśmiewający tylko delikatne zwrócenie uwagi na sformułowanie jakim się Pani posłużyła, a które ludzi wychowanych w innych , lepszych czasach może dziwić. . Po trzecie użyłem słów delikatnych pozbawionych agresji. Wystarczyło napisać, zapytać. np na privie.
Nie chodzi tylko o ten jeden raz. i nie tylko moje wpisy ginęły.
Co do żartów na FB. to nie bardzo rozumiem? Czy Pani ma monopol na poczucie humoru? To przecież Pani umieszcza śmieszne filmy i zdjęcia na profilu. ( niech przypomnę tylko "szalik" i " jesteś obiektem moich paczań"). Rozumiem , że mnie wolno tylko napawać się kocim cierpieniem w rytmie marsza pogrzebowego, a Pani wydzielać będzie dawki humoru dla maluczkich.. No cóż zgody na to we mnie brak.i na zamykanie ust też takiej zgody nie wyrażę.
Dla mnie działania rodem z ulicy Mysiej to melodia znana z poprzedniego ustroju. Zamykanie ust to oznaka słabości, braku zrozumienia. A cenzorów nikt nigdzie nie polubi. I nie pozwolę sobie na to aby jakakolwiek " infantylna , niewychowana pannica "( a gdzie ta małolata o której Pani pisze?) dyktowała mi co wolno a czego nie wolno pisać na FB.
Już skasowałem stronę Jokota w swoim profilu FB. Jakoś źle bym się tam czuł.

Szanowna Pani.
Nie nabijałem, nie nabijam i nie będę nabijał się z działań fundacji .
Co do pomocy, to chyba sam fakt ,że jest dla mnie ważne Dlaczego Fundacja dokonuje takich a nie innych działań świadczy o tym , że jestem żywo zainteresowany jej działalnością. i moje poprzednie posty dosyć jasno mówią o tym, ze działalność na rzecz kotów jest dla mnie ważna . W miarę moich możliwości udzielam się i nie Pani będzie decydowała czy mam to robić czy nie. To byłoby rzeczywiście bardzo dziwne.

A co do: " i to tyle ode mnie w tym temacie"
Cieszę się i mam nadzieje , że rzeczywiście nie ma Pani już nic " inteligentnego do wniesienia" w tej dyskusji.
Ja nie mam ochoty toczyć dalej tej durnej dysputy na forum ogólnym, bo nie sadze by Pani zrozumiała co to jest prawo do swobodnej wypowiedzi. również na FB.. A mnie się nie chce robić za nauczyciela demokracji.
Jeżeli ma Pani coś do mnie to proszę na privie. Aczkolwiek wolałbym , żeby się Pani łaskawie odczepiła od mojej skromnej osoby.

Przepraszam wszystkich którzy to czytali. też czuje niesmak.

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Pt lut 10, 2012 1:54 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

*anika* pisze:
salvadoredali67 pisze:Po części rozumiem argumenty Agneski, Aleby. Nawet emocjonalne Szalonej. widać jakie ma dobre serce. Ale nie potrafię przyjąć tych o zaledwie dwóch posiłkach dziennie dla kotecka i braku zwiększonego komfortu życia u każdego kotecka. To nie mogą być powody do odłowów.

to dam Ci przykład konkretny, który ja widziałam na własne oczy:

Blok w Warszawie przy Anielewicza. Ok 25 płodnych dorosłych kotów. W tym mniej więcej połowa płodne kocice. Koty mają dostęp do ciepłej piwnicy. Jest karmicielka. Na emeryturze, a jakże. Kocice rodzą "jak natura kazała" 3-4 razy do roku. Miot normalnie liczy od 3 do 7 kociąt (tak średnio). Kocic, jak mówiłam, jest załóżmy 12 sztuk. 12 razy 4 (ilość miotów w roku) razy 5 (średnia ilość kociaków w miocie) równa się 240 kociąt rocznie. Tyle powinno przybywać rocznie kociąt w tejże piwnicy. Ale tylko z jednego pokolenia.

Jak odkryłam te miejsce kocich podrostków (w wieku do 7 miesięcy) było jakieś 2-3 sztuki. Kociąt kilkutygodniowych było DWIE sztuki.

Z 240 kociąt przeżyły DWA.

Karmione regularnie, mające dostęp do ciepłej, bezpieczniej piwnicy bez trutek na szczury.

Rozumiesz?

Nie ma czegoś takiego jak "naturalne środowisko kotów" w mieście.

One nie przeżywają.

I dlatego nie ma sensu zostawiać w piwnicach czy w innych tego typu miejscach kociąt. Póki są zdrowe mają jeszcze szansę na dożycie kilkunastu lat. Zabrane za późno (czyli Twoim rozumowaniem "skoro są zdrowe i z matką to sobie poradzą") najczęściej mają płuca i oczy w takim stanie, że to czyni je kalekami albo nie pozwala żyć.


edit: informacja dla podczytywaczy: sytuacja w tymże bloku przy Anielewicza (i potem kilku kolejnych w tej okolicy :) ) została całkowicie opanowana dzięki Alebie, jopop, piotrowi568 i jeszcze kilku osobom. No i oczywiście również dzięki Maćkowi Czajce, który te wszystkie koty pokastrował ;)
A jedyne dwa kociaki które tam wtedy zastałam zabrałam ja.

edit2: dopisałam coś w poprzednim "dopisku" ;) bo nie było zrozumiałe


Znam te rejony. niedaleko z Anielewicza na Mickiewicza.

z 240 przeżyły dwa. smutne. ale wydaje mi się ,że 240 jest przeszacowane. to tylko możliwe do osiągniecia. . i to żadna pociecha.
Nadal uważam, ze działalność w zakresie sterylizacji to podstawa. i świetna robota. i , że nigdy się nie skończy.
Bardzo szanuje zaangażowanie tych wszystkich którzy się angażują w pomoc kotom. Ja jednak myślę , że gdy zajmę sie tymi starszymi i kastracjami to będę robił coś co będzie zgodne z moimi przekonaniami. i będziemy mogli się szanować za swoja robotę Ty przy maluchach ja przy dużych, śmierdzących. . :mrgreen:
Pewnie spotkamy się przy jakiejś akcji. zobaczymy kto co złowi. :ok:

salvadoredali67

 
Posty: 2391
Od: Śro wrz 22, 2010 17:21

Post » Pt lut 10, 2012 9:08 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Widzę, że przeoczyłam interesującą dyskusję :D
Wtrącę swoje trzy grosze, jako że ja przede wszystkim jako DT zajmowałam się do tej pory odłowionymi kociętami, które owszem, miały matki.
Moim zdaniem to jest kwestia maksymalizowania korzyści dla kotów w ogólności. Dla mnie to jest w pełni uzasadnione i wygląda tak:
1. Życie kota bezdomnego jest z reguły krótkie i ciężkie.
2. Dziki dorosły kot nie zaaklimatyzuje się w domu i będzie zestresowany bliskością człowieka, więc można jedynie próbować ułatwić mu bezdomne życie (karmienie, budki, w niektórych przypadkach leczenie, oczywiście sterylizacja).
3. Kotów bezdomnych powinno być jak najmniej.
4. Kocięta bardzo łatwo się oswajają i przy stosunkowo niewielkim nakładzie środków można oszczędzić im strasznego losu.
5. Wydając kocięta z umowami adopcyjnymi, mamy jakiś wpływ na to, jak kształtuje się świadomość ludzi co do sterylizacji/kastracji.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt lut 10, 2012 9:24 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Słuchajcie, czy w czasie rujki (pierwszej) można robić sterylkę czy trzeba poczekać aż przestanie marcować?
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6957
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Pt lut 10, 2012 9:25 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Lutować chyba :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 9:46 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

salvadoredali67 pisze:i nie rozumiem dlaczego wyłapuje się stare i chore i je leczy gdy tego wymagają, a potem nie znajduje się im domów bo małolaty są brane w pierwszej kolejności. i to samo z kotami porzuconymi.

Piotrek, ale na to to my nie mamy wpływu.
Tak to już jest, że sporo ludzi - jak już dojrzeje do decyzji o wzięciu kota - szuka małej puchatej kulki. Można się zżymać, można mieć za złe, ale przecież nikomu się na siłę nie wciśnie 3-letniego kota, jeśli ten ktoś koniecznie chce 3-miesięcznego.
I nawet gdybyśmy przestali wyłapywać kocięta, nie poprawi to znacząco szans adopcyjnych tych starszych.
Chociażby teraz, kiedy w fundacji nie mamy adopcyjnych maluchów, mam pytanie o kotki do 3 miesięcy. Odsyłam do strony z ogłoszeniami naszych kotów, bo może zamiast malucha jakiś starszy by się nadał? W większości przypadków to jest koniec kontaktu. Taki ktoś nie weźmie od nas starszego, tylko poszuka malucha gdzie indziej.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 9:53 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Przede wszystkim kotów jest w ogóle za dużo - i nie jest to nasza wina, ani wina wyłapywania kociąt piwnicznych.
Główną konkurencją dla adopcji są "śliczne kociaki po domowej kotce" oddawane bez żadnych "ceregieli" i z pocałowaniem ręki.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt lut 10, 2012 9:57 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Witam, chciałam tylko przypomnieć o kocicy trikolorce, która czeka na swoją kolej na sterylkę juz dość długo.
Jopop i OKI wiedzą o którą chodzi - raz się nie dała złapać i ponownej próby łapania nie było.
Piszę, bo dzisiaj ją widziałam i ma na zwisającym brzuchu taką dość dużą gulę - jak guz.
Zwisający brzuch to ona ma od dawna ale tej guli wcześniej nie było.
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 10:03 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Jagooda, a ona teraz pojawia się regularnie na jedzenie? Mocno jest wygłodzona?
Jeśli tak, to faktycznie teraz może być większa szansa na jej złapanie.
Ja o niej pamiętam, ale pamiętam też, że z klatki już uciekła raz a to sprytna kocica :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 10, 2012 10:07 Re: Fundacja "JOKOT" - zbieramy 1% - info str. 1

Co do ostatniej dyskusji, na którą akurat sie natknęłam, muszę wtrącić moje zdanie.
otóż - nie jestem za oswajaniem na siłę dorosłych wolnożyjących kotów. Skoro nigdy nie miały domu to "nie nie wiedza co tracą" i lepiej zostawić je po sterylce w ich srodowisku i zająć sie tymi co np. miały kiedys dom i go straciły bo jest najwieksza tragedia dla kota.
Natomiast co do kociąt to uważam, że zabranie ich do domu, adopcja, jest jak DAR ŻYCIA!

Mam dzięki Jokotowi kociaka około 5 miesiecy z całkowicie dzikiej kotki - i wiecie, że jak przyszły te mrozy i ja na niego patrzę to nie mogę przestać myśleć o tym, że gdyby został tam gdzie żył pierwsze 6 tygodni swojego życia - pewnie już by zamarzł, nie przeżyłby tej zimy, ani on ani jego rodzeństwo.
A tak to ma ciepły dom, kochających dużych, kocie towarzystwo do zabawy, jest bezpieczny, nakarmiony i czeka go długie szczęścliwe zycie.
ObrazekObrazek

Jagooda

 
Posty: 1110
Od: Czw wrz 08, 2011 12:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości