[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 20, 2011 11:43 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

J.D. pisze:
rozmowa z Tobą to jak orka na ugorze-Ty świata nie zmienisz -to Ciebie trzeba edukować 8)


Przepraszam J.D., ale jesteś naprawdę złośliwa jak ktoś wyżej wspomniał.. Dlaczego mówisz w ten sposób do Beaty?
Każdy ma prawo sam decydować komu i w jaki sposób oddawać.. jedni są zwolennikami trzymania kotów wyłącznie w domu, inni-tak jak ja-wypuszczania itd. i ok.. Każdy według własnego uznania uszczęśliwia kota.. Nie narzucaj innym tutaj, że oddają nieodpowiedzialnie - bo sama też nie wiesz, czy Twoje koty mają pełnię szczęścia u Ciebie... Nie znam tu wszystkich osób, ale każdy ma prawo sam wybierać domy i na pewno nie oddają ich bezmyślnie.. Trzeba wybrać lepsze dobro dla kota.. Nie da się wszystkiego przewidzieć, a nadgorliwość czasami przynosi odwrotny skutek.. a z tym dzieckiem to mnie rozbawiłaś,szczerze. Temat dla mnie skończony.

pchelka

 
Posty: 87
Od: Pt gru 25, 2009 1:47
Lokalizacja: Białystok/Ostrołęka

Post » Nie lis 20, 2011 11:48 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5 pisze:
beata87 pisze:J.D. a co sądzisz o domu, w którym ludzie gotują na gazie ....

ja mogę powiedzieć tylko co sądzę o ludziach,którzy nie uczą się na błędach...
Bakteria,pinokio, ja też-już czegoś doświadczyłyśmy i wyciągnęłyśmy wnioski...
a co Ty zrobisz jak Tygrys wróci?
i tak,psa można spuścić ze smyczy bo to PIES!!! jeśli nie dostrzegasz różnicy między spuszczaniem psa ze smyczy a wypuszczaniem kota w blokowisku .... 8O
pchełka jeśli rozśmieszyła cię sprawa dziecka to powiedz to p.Uli bo to jej dziecko...
w/g tego-śmieszna jest,że pomyslała o bezpieczeństwie swojego synka?
EDIT: dla mnie to mądra i odpowiedzialna matka;chociaż ze stratą dla mego Brykieta
Ostatnio edytowano Nie lis 20, 2011 12:54 przez J.D., łącznie edytowano 2 razy

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lis 20, 2011 11:49 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5 pisze:Tygrysa nie ma nadal. Cała noc czuwałam przy oknie i wołałam. Z rana szukałam i ani śladu :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:


<beczy> :( Asia, on się znajdzie, nie możemy w to wątpić!
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Marta_od_Kropeczki

 
Posty: 650
Od: Nie paź 16, 2011 14:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 20, 2011 11:57 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

i nie prawda-nie jestem złośliwa...
wielu z was myśli tak samo-tylko nieliczni napiszą otwarcie;reszta boi się bo "podpadną"....
to jest jedyny wątek jaki znam gdzie z uporem maniaka broni się tego co na większości wątków jest potępiane....
jak dobrze pamiętam nie jestem pierwsza,która poruszyła sprawy związane z waszymi adopcjami...
i dla mnie ten temat nie skończy się póki będziecie tak podchodzić do sprawy i jeszcze uważać,że to jedynie słuszna racja....
i wcale nie twierdzę,że kot nie może być wychodzący...może...
Ostatnio edytowano Nie lis 20, 2011 12:02 przez J.D., łącznie edytowano 1 raz

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lis 20, 2011 12:00 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

J.D. czytaj uważnie, bo nie napisałam, że ktoś jest śmieszny. Nie mam prawa oceniać nikogo, w tym tej Pani, jeśli nawet Jej nie znam. Ty też nie oceniaj dziewczyn tutaj, bo robią kawał dobrej roboty. Nie obrażam ludzi i staram się nie być złośliwa-bo to po prostu słabe.

pchelka

 
Posty: 87
Od: Pt gru 25, 2009 1:47
Lokalizacja: Białystok/Ostrołęka

Post » Nie lis 20, 2011 12:09 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

pchelka pisze:J.D. czytaj uważnie, bo nie napisałam, że ktoś jest śmieszny. Nie mam prawa oceniać nikogo, w tym tej Pani, jeśli nawet Jej nie znam. Ty też nie oceniaj dziewczyn tutaj, bo robią kawał dobrej roboty. Nie obrażam ludzi i staram się nie być złośliwa-bo to po prostu słabe.

jeśli coś cię ubawiło to znaczy,że było śmieszne-czy nie tak? co jest śmiesznego w tym,że p.Ula pomyślała o swoim synku?
czy ja kogoś obrażam? ja krytykuję -bo to co jest powszechnie potępiane na miau czyli adopcje bez wizyt bez umów do domów bez zabezpieczeń-tu jest hołubione jako osiągnięcie...
ja nie mówię,że dziewczyny nie robią dobrej roboty...podkreśliłam to nawet wcześniej...
robią tylko statystyki statystykami a efekt końcowy ma być trwały...
zapytam tak z ciekawości-ile z tych kotów,które są w waszej statystyce wyadoptowanych powiększyły rzeszę bezdomnych na nowo bo uciekły ?
nie lubimy krytyki prawda?

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lis 20, 2011 12:11 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

hmm, pewnie gdybym trzymała w mieszkaniu 25 kotów, to mogłabym zaobserwować przeróżne przejawy agresji... zbyt duża ilość kotów na małej przestrzeni na pewno bardzo frustruje zwierzęta. wiem co potrafi zrobić Bebilonka ze zbyt dużymi tymczasami i jak reaguje wtedy Juls. ale na szczęście każdy ma wystarczająco dużo miejsc gdzie może schować się i ochłonąć :) ( niestety, gdy zbyt duże tymczasy postanowią opuścić kryjówkę, sytuacja się powtarza...)

J.D. a czy widziałaś, jak szybko przerażony czymś kot potrafi wyswobodzić się z szelek i zwiać gdzie pieprz rośnie? ja widziałam,bo niosłam kiedyś domowego, spokojnego młodego kotka w ramionach, zapakowanego w worek i szelki ( wystawała mu tylko głowa). Przemieszczałam się z nim tak wiele razy, aż pewnego dnia kocur zaprezentował swoją siłę i nie odnalazłam go do dziś....Słyszłam też o przypadku ( było o tym na forum), że kotka wypadła (i zabiła się) z osiatkowanego balkonu, bo znalazła w nim niewielką dziurę i postanowiła się przecisnąć. Ile kotów uciekło gdy właściciele otwierali drzwi do mieszkania, bo po prostu przemknęło im między nogami i pognało z prędkością światła pod nadjeżdzający samochód? Ile kotów zginęło od wylanego nań wrzątku? albo ile kotów utopiło się w wiadrze farby, gdy właściciele malowali mieszkanie? ile kotów udusiło się od nieszczelnej instalacji gazowej, gdy ludzi nie było w domu? a ile kotów zmarło od tajemniczego wirusa lub robaków nie zaznawszy odrobiny ludzkiego ciepła?
mogłabym wymieniać te zagrożenia przeróżne w nieskończoność ;p i też mogłabym tłumaczyć sobie, że tylko u mnie kotki będą najszczęśliwsze i najbezpieczniejsze i że trzymając 40 kotów w domu zmieniam świat na lepsze:)

beata87

 
Posty: 347
Od: Czw mar 27, 2008 22:42
Lokalizacja: bialystok-centrum

Post » Nie lis 20, 2011 12:12 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

pchelka pisze:Lusesita- wiem. Byłam, widziałam, wyszłam z kotem :wink:

no prawda - byłaś, zobaczyłaś i wyszłaś 8)

słuchajcie, koniec słownych przepychanek, bo i tak nikt nie wygra :? możemy sobie nawzajem wiele rzeczy zarzucać, tylko gdzie to doprowadzi?? gdzie sens i logika??
ja sama zabezpieczyłam, a tak dokładniej to mój miły mąż zabezpieczył, balkon gdy nasz adoptowany Kretek wyskoczył przez okno. całą noc nie spałam, szukałam wszędzie, aż znalazł się pod balkonem. bolesne doświadczenie, ale wiele nauczyło i teraz ostrzegam. OSTRZEGAM. bo ostrzeganiem więcej się zyska niż WYMUSZANIEM. wiem to po sobie. ja tylko mówię, że "straszę" potencjalne DS :wink: ja ich po prostu ostrzegam, bo sama to przeżyłam.
i też zostałam tu na forum bezpodstawnie oskarżona, że męczę koty w moim DT :evil: nie tędy droga, jeśli nie zna się faktów, bo można tylko krzywdę zrobić za bezpodstawne oskarżanie...
tyle w temacie. idę kotom podać leki. pomęczyć ich trochę :twisted:
ObrazekObrazek

lusesita

 
Posty: 2278
Od: Pon wrz 28, 2009 11:56
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 20, 2011 12:18 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Proszę o zaprzestanie tej dyskusji. Ani JD nie przekona kogoś kto uważa inaczej ani ktoś kto uważa inaczej nie przekona J.D
Wiem, że mi Nokia zwiała już po osiatkowaniu balkonu i to przez drzwi wejściowe. Pomimo iż zawsze starałam się uważać. Ale bez przesady - nie mogłam ją zamykać a klatce na czas nieobecności. Potrzebny umiar i zdrowy rozsądek. I tyle.
Jeśli J.D masz ochotę dyskutować nt zabezpieczeń balkonu i ucieczek kota to proszę o założenie wątku.

Na ostatnich 6 stronach same przepychanki :(
Obrazek 
:: Pomóż nam informować o 1% - zamieść w swojej stopce banerek - wklej do podpisu poniższy kod ::
Kod: Zaznacz cały
[url=http://kotkowo.pl/jedenprocent][img]http://kotkowo.pl/jedenprocent/kotkowo_jedenprocent.gif[/img][/url]

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 20, 2011 12:27 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

aga&2 pisze:Proszę o zaprzestanie tej dyskusji. Ani JD nie przekona kogoś kto uważa inaczej ani ktoś kto uważa inaczej nie przekona J.D
Wiem, że mi Nokia zwiała już po osiatkowaniu balkonu i to przez drzwi wejściowe. Pomimo iż zawsze starałam się uważać. Ale bez przesady - nie mogłam ją zamykać a klatce na czas nieobecności. Potrzebny umiar i zdrowy rozsądek. I tyle.
Jeśli J.D masz ochotę dyskutować nt zabezpieczeń balkonu i ucieczek kota to proszę o założenie wątku.

Na ostatnich 6 stronach same przepychanki :(

bardzo sprytnie :ok:

J.D.

 
Posty: 5241
Od: Nie maja 23, 2010 13:24
Lokalizacja: Sokółka,podlaskie

Post » Nie lis 20, 2011 12:28 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

aga&2 pisze:
Na ostatnich 6 stronach same przepychanki :(

Bo są osoby wściekłe,którym "blokujemy adopcje" i zwyczajnie nie lubią nas.
Później nasze wypowiedzi wyrwane z kontekstu będę cytowane na innych wątkach 8)
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 20, 2011 12:32 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

ja już sie nie udzielam no chyba że o naszych tymczasach:)

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Nie lis 20, 2011 12:34 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Tak sobie pomyślałam, że może Tygrys na randce bez jajecznej;)

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Nie lis 20, 2011 12:36 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

asika5 pisze:Tak sobie pomyślałam, że może Tygrys na randce bez jajecznej;)

W taką pogodę? :mrgreen:
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lis 20, 2011 12:37 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

a co Dorota ty w deszcz na randki nie chodziłaś :ryk:

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, fruzelina, Google [Bot], Gosiagosia, squid i 176 gości