no,Promyś czuje się tek świetnie że jestem przekonana że jest zdrowy.
jednak trzeba pójść za ciosem i zrobić test a także zajrzeć do nadżerki-czy juz nic po niej nie zostało.
Wyniki testu bedą po południu.
Nie wiem czy zrobić mu też podstawową morfo-czy jest sens..(tzn sens jest niby zawsze ale to dodatkowe 80 zł a teraz nie bardzo mam możliwosci i tak test pójdzie też na krechę.)
EdytaB_a pisze:Mój TŻ nie zgodzi się na dokocenie

Może za jakiś czas...kto wie
Co do ogrodu to planuję od kwietnia pokazać go Lali,
bardzo się boję,
nie mam jednak wyjścia,
u nas jak tylko ciepło się robi i jesteśmy w domu to drzwi mamy otwarte,
Franek trzyma sie podwórka, nocki spędza w domu mam nadzieję, że Lala też będzie sie pilnowała.
Muszę wcześniej obrożę z identyfikatorem jej kupić. Będzie bardziej rozpoznawalna i widoczna .
Czekamy na wieści o badaniach Carlita
Żeby tylko było OK

U nas jest identycznie-jak tylko robi się ciepło to wszystko pootwierane czasem nawet do póżnego wieczora i koty chodzą jak tylko chcą.
Laluńka długo była w domu i w budynku-dworu nie zna w ogóle więc myślę że tak jak moi 4 rezydenci którzy do 2-4 roku życia wychowywali się w mieszkaniu -będzie trzymała sie domu-może tylko będziesz musiała jakoś przetrzymać początkowy okres zachłyśnięcia się światem trwajacy ze dwa tygodnie a potem będzie trzymała się blisko domu bo przecież to bardzo mądra kicia.
(każdy mój to przezywał-po początkowym lękliwym oswajaniu sie z dworem jak sie sprowadziliśmy tu gdzie teraz mieszkamy,nabrali takiej odwagi ze zaczęłi się włóczyć na sąsiednie działki całymi dniami.trwało to po ok 2 tygodnie i wcale nie razem tylko całkowicie oddzielnie,na szczęście w innym czasie.
ale po tym zwiedzaniu nie został już nawet ślad-wiadomo co jest za płotem i nie warto nawet oddalić się od domu na dłuzej niż chwilę)
Tylko jak będziesz jej kupowała obróżkę to broń Boże z żadnym dzwoneczkiem-jakby się kiedykolwiek zgubiła,co mam nadzieję nigdy się nie wydarzy, to przez dzwoneczek nie upoluje nic i mogłaby umrzeć z głodu.