Dziś wieczorem przyszłam do niej z kawałkami mięska, gadałam do niej i sama wyszła spod szafki podeszła do mnie. Przejawia pewne zaciekawienie mną jedzeniem. Z całą pewnością nie zachowuje się jak dziki kot, tylko jak zestresowany kot.
Chyba będzie dobrze.
Jeszcze jej dom mógłby się znaleźć

Choć niestety trzeba liczyć się z tym, że ktoś celowo ją wyrzucił, porzucił i się nie zgłosi.