agiis-s pisze:ja widziałam koty u Izy -w klatkach,chore, białaczkowe trzymane razem ze zdrowymi,maluchy do adopcji dziś całkiem dzikie, zaświerzbione i z grzybem razem z tzw "zdrowymi". Dzisiaj żadna z was nie wie ile tych kotów jest, w jakich warunkach są przetrzymywane.
oficjalnie dzisiaj piszę to co napisałam wam na pw - Iza przetrzymuje koty, nie adoptuje ich, wydaje koty tylko te najbardziej chore, białaczkowe, do wielomiesięcznego leczenia i to też niechętnie.
Agnieszko ja nie neguję tego co widziałaś ale czy naprawdę uważasz, że taki stan trwa cały czas?
W jakim celu Iza miałaby przetrzymywać pełne klatki kotów??
agiis-s pisze:
zamiast iść do pracy siedzi i rozpacza podrzucając co jakiś czas dramatyczne wątki - ja wiem że klikanie bez sensu i przelewki dla kotów może uspokoić wasze sumienie...
Iza nie jest 71 staruszką, która ze swej skromnej emerytury karmi koty jak myślało kilka osób - jest w pełni sił, młodsza o wiele ode mnie,nie pracuje - zajmuje się kotami za pieniądze sponsorów.
Iza nigdy nie ukrywała faktu, że nie pracuje zawodowo, nie jest chyba jedyną osobą na tym forum w takiej sytuacji. To jej osobista sprawa i jej życie - emerytury jej nie będę płaciła pomagam tylko odrobinę przy utrzymaniu gromady kotów z własnej nieprzymuszonej woli. Mam do tego prawo - to moje pieniądze i mam już dość wchodzenia w moje sumienie.
ania c pisze:osobiście mam bardzo czyste sumienie. Lecz nie dlatego, że wpłacam kasę na adoptowane wirtualnie koty ale dlatego, że dla kotów wolnożyjących w moim mieście robię co tylko mogę.