Miuti pisze:Małe coraz większe i coraz mniej zagrożone.
Kolorki ciągną mleczko - ale niewiele. Po karmieniu piersią są jeszcze głodne! Więc je pompuję jak należy. Są cudne! Za parę dni dostaną już pierwszy rosołek. Z kurki. Jeszcze bez jarzynek. I troszeczkę gerberka. One tak się strasznie garną do człowieka! Mieszkają w Atlasie Nikity.
Nikita nadal bardzo dziki. Jakoś go sobie nie wyobrażam u Pauliny. Myślałyśmy, że przyjedzie lagodny kiciuś, a przyjechała straszna wścieklizna!
I w dodatku na pewno chora. Bo w to, żeby tak monstrualnie zapasiony kot jest zdrowy, przenigdy nie uwierzę. Iwonka i Edyta go Widziały - i były zdumione jego "rozmiarami".
to tak jak u dzieci, jak dokarmiasz butelką to nie chcą ssać matki, bo z butelki raz, raz i po herbacie a u mamy to trzeba się napracować. Jak głodne to sorry, do mamy i od nowa orka. Ona będzie mieć więcej mleka jak będzie więcej karmić. Na pewno nie znam się na mnóstwie rzeczy ale na karmieniu ssaków "zęby zjadłam"
