Kawek zupełnie nie boi się dotyku. Wcale a wcale. Reaguje tak jak normalny, oswojony domowy kot. Tylko taki trochę strachliwy.
Gdy przychodzimy do schronu, to siedzi schowany w jakiejś dziurze. Znamy te jego dziury i gdy próbujemy go wyciągnąć czmycha przed nami. Ale jeśli wyciągamy go powoli to już się nie opiera. Kiedyś wczepiał się pazurami w co tylko mógł, ale teraz jest już lepiej. Mam wrażenie, że on boi się trzymania w rękach w powietrzu. Trzeba go od razu mocno do siebie przytulić. Lepiej czuje się wewnątrz kociarni, ale ostatnio pozwala nam trzymać się na kolanach równie na wybiegu pod daszkiem, przy samej ścianie. Gdy próbujemy wyjść z nim na otwartą przestrzeń to się wyrywa. Siedzimy więc z nim na kolanach i głaszczemy. Siedzi wtedy spokojnie, rozgląda się, nadstawia do głaskania i mruczy. Ostatnio nawet bardzo głośno. Czasem zapomina się i siedzi bardzo długo, a czasem już po paru, parunastu minutach chce zejść. Ale bez paniki. Jeśli go przytrzymamy to siedzi dalej. Zupełnie, ale to zupełnie nie wykazuje agresji. Nie widziałem go nigdy syczącego. Gdy siedzi na kolanach, to czasem ogląda się na nas, jakby chciał sprawdzić czy wszystko w porządku:
Kiedyś już pozwolimy mu zejść, to wtedy schodzi powoli i znowu włazi do dziury

Ogólnie dogaduje się z kotami, można powiedzieć, że zwłaszcza z dzikusami. Ale też z Ryśkiem. Nagraliśmy go śpiącego z Buką i z Kropkiem. Nie słyszałem go miauczącego na wybiegu czy w kociarni. Tylko raz, gdy zamknęliśmy go w izolatce, to pomiaukiwał żałośnie i koniecznie chciał wyjść.
Nie wiem co siedzi w jego głowie. Ale jest pięknym kotem i zasługuje na szansę. Zapewne przekonanie go do ludzi, a właściwie sprawienie by nabrał pewności zajmie trochę czasu. Dlatego potrzebuje kogoś cierpliwego. Ale może się mylę i Kawek w domu szybko przestanie się chować? Nie mam pojęcia. Jest chyba największą zagadką w naszym schronie. Pozostałe koty zachowują się normalnie: są całkiem dzikie (Kiler czy Kropek), trochę dzikie (Buka), dzikawe, ale ciekawe ludzi (Sreberko i Ciekawska), prawie oswojone (Efezik) i zupełnie oswojone (Major, Rysiu, Żbiku). A Kawek łamie ten schemat, bo zachowuje się jak trochę jak dzikus, ale wzięty na kolana jest 1000% oswojonym kotem. Zagadka.