Satoru, toż to niewiele by Cię zostało
A co do mielonki to cała rozdana. Uffff. I małe sprostowanie - w wiaderkach nie było po 30 kg tylko między 15 a 20, w zależności od upchania

Mój Pan Mariusz dostawca tego specyfiku wprowadził mnie w błąd. Ja myślałąm że taka silna jestem, że 3 dychy tacham na luzie po schodach, a tu masz, waga pokazała o połowę mniej. No ale tak czy inaczej jakieś 160 kg jedzenia trfiło do Warszawskich bezdomniaków. Następna akcja prawdopodobnie około 10 lipca.
Przy okazji muszę jeszcze coś opowiedzieć. Choć TŻ kazał nie pisnąć słówka, ale nie mogę się powstrzymać. Ci co u mnie byli pamiętają ostrzeżenia o krzywych schodach? A pamiętacie dzisiejsze dywagacje na temat toczenia wiaderek? No to mój TŻ sprawdził. Toczą się. Bardzo fajnie się toczą. Szczególnie fajnie toczą się z samej góry schodów na dół do piwnicy

A jeszcze fajniej rozpadają się na samym dole uroczo obryzgując mielonką ściany i wywalając całą swoją zawartość na podłogę

TŻ jest mistrzem - potknął się na przedostatnim schodku, gdy wychodziliśmy na górę zawieźć wiaderka do dziadka

Taaaa...