ewula pisze:ale jesli dobrze zrozumiałam budowlańcy sa życzliwie nastawieni, pomagali znależć spokojniejsze miejsce itd
czy naprawdę w najbliższej okolicy nie ma zacisznych miejsc dla kotów
przeciez to Mokotów zielona dzielnica, TOZ może negocjować stawianie budek w nowych miejscach
sorry że tak nalegam ale wydaje mi się że to jedna ze spokojniejszych
dzielnic W-wy
to nie są moje wymysły. to nie jest "zielony Mokotów" chociaż zieleni tam trochę jest. zwłaszcza w opuszczonych magazynach do których karmicielka nie ma dostępu a gdzie zaraz rozpoczynają się kolejne place budowy. zielenią się kot nie wyżywi, chyba ze się mylę.
budowlańcy od rozbierania hal byli ok. nawet bardzo. ale budowlańcy którzy wchodzą teraz to zupełnie inna ekipa. to jest jeden wielki teren budowy
po jednej stronie, jest wolny placyk, kawałeczek terenu, nieosłoniętego. tam codziennie pewni panowie robią sobie ognisko. rozwalają kotom budki. rozmowy nic nie dają. jak popiją i brakuje drewna do ogniska zabierają się za budki, po prostu złośliwie niszczą...
dziewczyny, przecież nie upierałabym się na przeniesienie, gdyby miejsce było bezpieczne...
