Czytam ten wątek i przychodzą mi różne myśli do głowy.
Może jestem staroświecka, ale usypianie zdrowych kociąt uważam za absolutną ostateczność.
Nie za niedopuszczalne, bo różne są sytuacje...
Uważam jednak, że jeśli jest szansa, żeby je odchować, to skoro już są na świecie, skoro jest DT, to trzeba dać im szansę. Gdyby kotka opuściła maluchy, to co innego, ale w tej sytuacji jest szansa...
Z drugiej strony jest zagrożenie ze strony babsztyla
Co mnie natomiast uderzyło, to jakaś duża dawka różnych złośliwych komentarzy w tym wątku. Nie znam osobiście większości osób się tu wypowiadających, nie wiem, o co chodzi ale jakoś tak przykro się to czyta.
Do złośliwych wypowiedzi "teoretyka" dexa już się przyzwyczaiłam, ale inne też są przykre.
Może warto skupić się na losie maluszków?
Trzymam za nie kciuki!