Koty wyrzucone i chyba uwiezione . Kto wypchnie okienko?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 02, 2009 21:34

meggi 2 pisze:
Pozwoliłma sobie wkleic moje pierwsze w zyciu zdjecie na forum z telefonu komorkowego zakupy z Rosmana dla kici.

Jak sie ciesze , jednak mozna sie nauczyc nie zaleznie od wieku czlowieka.
Satoru dziekuje za praktyczna nauki nie poszły sobie do lasu :1luvu:


Wiek jest XXI :D , fizyczny nie ma nic do nauki - czasu tylko na nią mniej.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Czw kwi 02, 2009 21:35

informuję wszystkich niedowiarków, że przewiozłam dziś żwirek od Migoty do Meggi i sprzątnęłam w pralni kuwetę ;)

kociaki - przepiękne!! jeden szary, jeden biało-bury z czarną pręgą na grzbieciku, trzy szare w prążki... na tyle, na ile było widać, bo to maleńkie kluseczki :D :D :D

jak weszłyśmy do piwnicy, kotka leżała z małymi. Pięknie jej tam Meggi wszytko urządziła :ok:
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10717
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Czw kwi 02, 2009 21:38

Dzieki Malk za dowiezienie 5 l zwirku Benka :D
Ostatnio edytowano Pt kwi 03, 2009 8:41 przez meggi 2, łącznie edytowano 2 razy
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw kwi 02, 2009 22:09

Motodrama pisze:
meggi 2 pisze:
Pozwoliłma sobie wkleic moje pierwsze w zyciu zdjecie na forum z telefonu komorkowego
Wiek jest XXI :D , fizyczny nie ma nic do nauki - czasu tylko na nią mniej.

Motodrama nie masz pojecia jaka ja jestem wiekowa pani. :(
Moze jutro w ciagu dnia przy lepszym swietle uda mi sie zrobic zdjecia maluszkom.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Czw kwi 02, 2009 22:33

Jak kotka wraca do maluszków to już musi być dobrze. :ok: :ok: :ok:
Oby się tylko ta kontrola za szybko nie zjawiła, a najlepiej wcale. :twisted:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Czw kwi 02, 2009 23:09

Czytam ten wątek i przychodzą mi różne myśli do głowy.

Może jestem staroświecka, ale usypianie zdrowych kociąt uważam za absolutną ostateczność.
Nie za niedopuszczalne, bo różne są sytuacje...

Uważam jednak, że jeśli jest szansa, żeby je odchować, to skoro już są na świecie, skoro jest DT, to trzeba dać im szansę. Gdyby kotka opuściła maluchy, to co innego, ale w tej sytuacji jest szansa...
Z drugiej strony jest zagrożenie ze strony babsztyla :(

Co mnie natomiast uderzyło, to jakaś duża dawka różnych złośliwych komentarzy w tym wątku. Nie znam osobiście większości osób się tu wypowiadających, nie wiem, o co chodzi ale jakoś tak przykro się to czyta.

Do złośliwych wypowiedzi "teoretyka" dexa już się przyzwyczaiłam, ale inne też są przykre.

Może warto skupić się na losie maluszków?

Trzymam za nie kciuki!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw kwi 02, 2009 23:25

Pomyslalam sobie, ze jak ta mamuska ma zostac przez kilka dni w pralni, to przyda sie pomoc finansowa. Miesko czy puszki, podklady, mleczko - wszystko kosztuje, a przeciez trzeba jeszcze nakarmic pralniarzy, i Anka i tak ma studnie bez dna z wlasnymi kotami (ktorą na szczescie daje sie troche zasypywac dzieki dobrym sercom forumowiczow :) )

Zatem zapraszam na bazarek:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=91309&highlight=


Krzys twierdzil, ze jak poszczescilo sie z Mackiem, to on by sprobowal te kotke zlapac (systemem klatki przystawionej do okienka oczywiscie). Proponuje, ze mozemy przyjechac w weekend. Ja musze byc w niedziele popoludniu u taty,ale sobota wieczor i niedziela wczesnym popoludniem by byla ok.

alareipan

 
Posty: 7217
Od: Wto lip 22, 2008 13:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 03, 2009 0:13

nei moge sie juz doczekac zdjecia klusków:)))
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt kwi 03, 2009 0:31

Jana pisze:Wieprzowiny kotom w ogóle nie wolno dawać.


Nie wolno dawać surowej wieprzowiny. Wirus, powodujący chorobę Aujeszky'ego, nie jest odporny na obróbkę termiczną. Kilkuminutowe gotowanie w zupełności go inaktywuje.

Trzymam kciuki za łapanke mamusi!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pt kwi 03, 2009 2:00

redaf pisze:
Kociama pisze:
dex7 pisze:Mam nadzieję, że macie świadomość, że jak te kocięta zdechną to przez WAS ?

Koty umierają a nie zdychają :roll:

Czy możemy sobie te dywagacje semantyczne podarować? :roll:


Nie możemy.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt kwi 03, 2009 2:06

Ewik pisze:
Prakseda pisze:Dzwoniła Meggi, kotka wróciła do dzieci!!!!!!!!!!
:D

Uff...cały ranek obgryzałam pazury... :D


Nie tylko Ty. Powieści Dona Browna to nudne czytadła w porównaniu z takimi wątkami. Cały czas czekam na szczęśliwy koniec. Mocno, mocno trzymam kciuki :ok:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt kwi 03, 2009 2:09

meggi 2 pisze:Obrazek

Pozwoliłma sobie wkleic moje pierwsze w zyciu zdjecie na forum z telefonu komorkowego zakupy z Rosmana dla kici.

Jak sie ciesze , jednak mozna sie nauczyc nie zaleznie od wieku czlowieka.
Satoru dziekuje za praktyczna nauki nie poszły sobie do lasu :1luvu:


Meggi, gratuluję :lol: zdolniacha z Ciebie :lol:

Meggi, czy możesz dać mi na PW numer telefonu i adres? Przyjechałabym pofocić kuleczki, przywiozła kilka puszek... Co o tym myślisz?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt kwi 03, 2009 8:15

AnielkaG pisze:
O ile nie jest rozważane uśpienie maluszków i sterylizacja kotki

proponowałam, mam talon i miejsce, ale widać za mało jest kotów z Boguszyc, trzeba kolejnych ślicznych maluszków
Maciusia z pralni ja wyleczyłam i oddałam do DS, tych nie wezmę, bo nie mam gdzie, mam na DT 3 chore dzikusy :evil:


Anielko, z całym szacunkiem i uznaniu dla tego, co robisz dla Meggi, ale jednak nie powinno się nikogo zmuszać do eutanazji kociąt.
Powtarzam, to nie po raz pierwszy na forum. To są sprawy życia i śmierci, i należy uznać fakt, że ktoś nie potrafi odebrać matce dzieci i zanieść do uśmiercenia, choć rozum mówi inaczej.
(Ja to kiedyś zrobiłam, i .........nigdy więcej.)
My, tu na forum praktycznie wszyscy, robimy co możemy, by nie dopuszczać do narodzin, ale stało się. Nikt się z tego nie cieszy, ale nie wińmy maluszków za to, że żyją.

Wiem, masz prawo powiedzieć, że nie powinnam się wypowiadać , bo ja nie pomagam Meggi. Ale mimo tego, utrzymuję, że nie należy naciskać na Meggi w tej sprawie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt kwi 03, 2009 8:33

meggi :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt kwi 03, 2009 9:22

Drogie Dziewczyny,
nie piszę na forum. Ci, którzy mnie znaja wiedzą, że można liczyć na moją pomoc. W tym przypadku tez tak jest. Dostałam telefon o sprawie i zadeklarowałam się, że wezmę koty, z czego się nie wycofuję. Nie będę uczestniczyć w łapance. Ale cała rodzina ma u mnie dom tymczasowy. Powiedziałam to Meggi 2, gdy się żegnałyśmy. To tyle.

nina B.

 
Posty: 320
Od: Czw gru 22, 2005 13:33
Lokalizacja: Warszawa samo centrum niestety

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości