Mam na DT obecnie dwa burasy, po przejściach, w średnim wieku. Tego nie da się opisać słowami jak bardzo są kochane i wdzięczne, w ich prawie każdym geście, czynie i zachowaniu widzę i czuję miłość. To jak patrzą mi w oczy, albo jak przymykają powieki mrucząc na moich kolanach. W tych kotach jest coś takiego niesamowitego...szczególnie że, mam porównanie. Mam 2 rozpieszczone do granic przyzwoitości rezydentów. Wiem że, tez mnie kochają ale inaczej, to nie jest ten sam rodzaj miłości. Ona to mój skarb, bardzo długo walczyłam i walczę nadal o jej zdrowie i życie. Wzięłam ją jak miała jakieś 2 tygodnie. Strasznie charakterna paskuda jest. A on miał miesiąc jak do nas przyjechał z rodzeństwem. Wiem że, jego nie powinnam zostawiać, ale TŻ się uparł że, go chce. Długa historia

.W moim mniemaniu blokuje miejsce, a ja wolałabym dać dom właśnie takiemu staruszkowi po przejściach.
BTW
pokaż swojego Brzydala
