*Schronisko Opole. Głosowanie Krakvet str. 95*

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 18, 2009 17:06

i jak humory ??? :D

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 17:09

no to macie jeszcze :

Wyobraź sobie, wczoraj na imprezie postanowiliśmy najarać kota.
- I co on na to?
- Nic, siedział z nami, palił, śmiał się, dyskutował...


Mały kotek wraca ze szkoły. Mama pyta go czy był grzeczny.
- Miau, miau!- odpowiada kotek.
- A jak ci poszła lekcja języka obcego?
- Hau, hau!


Dwa koty idą chodnikiem. Nagle ulicą obok nich przejeżdża samochód.
-Miau, miau!- pozdrawia kierowcę jeden z kotów.
- Znasz tego faceta?
- Tak to mój weterynarz


Jasiu, dlaczego uważasz, że koty są fałszywe?
- Bo jak mój tatuś przyniósł kiedyś do domu kota, to później okazało się, że to kotka!


Jasio złapał kota za ogon i kręci nim w koło.
- Czemu męczysz to zwierzę?- krzyczy na niego Małgosia
- Robię mu radość.
- Jaką radość. Przecież jego to boli!
- Poczekaj. Zobaczysz jak się ucieszy, kiedy przestanę!


Przychodzi babcia do księdza i pyta:
- Czy ksiądz może mi ochrzcić kota?
- Ochrzcić kota? Bzdura, to niemożliwe!
- Ale mi bardzo zależy! Dam za to 10 tysięcy dolarów.
Ksiądz ochrzcił kota, ale sumienie go gryzło i poszedł do biskupa.
- Ochrzciłem kota.
- Coś ty zrobił?!- krzyczy na niego biskup.
- Ale dostałem zato 10 tysięcy dolarów.
- Aaaaa, to w takim razie przygotuj mi tego kota do bierzmowania


Do baru wchodzi podpity facet i ciężko opiera się o kontuar. Z rękawa wybiega mu biała myszka i rozgląda się ciekawie.
- Barman, seta wódki dla mnie i naparsteczek dla mojej myszki- mówi facet.
Barman nalewa facetowi i jego myszce po kilka kolejek wódki, w końcu mówi:
- Panu już nie podam, bo jest pan pijany.
- No to pies cię drapał! odpowiada facet.
- I twojego kota też!- piszczy mysz.


Fąfarowa kupując w cukierni, mówi:
- Ten placek jest chyba nadgryziony przez myszy.
- Niemożliwe!- mówi oburzona sprzedawczyni.- U nas, po pierwsze nie ma myszy, a po drugie: całą noc spał na tym placku kot.


Mama szykowała się do przyjęcia imieninowego i wysłała Jasia do sklepu, aby kupił rodzynki do ciasta. Jasio kupił rodzynki, ale wracając do domu spotkał kolegę i zjedli wszystkie rodzynki. Kolega dał mu więc garść śrutu. Jasio dał mamie śrut, a ona dodała go do ciasta zamiast rodzynek. Przyjęcie udało się wspaniale, wszystkiem ciasto smakowało. Nazajutrz mama Jasia zaczepia na ulicy sąsiadke.
- Jak tam, Wiśniewska, po wczorajszych imieninach u nas?
- Aaa, dziękuję, świetnie. Tylko jak mąż rano pryknął, to kota zastrzelił.


Na brzeg jednego z biednych państw afrykańskich ocean wyrzucił wieloryba. Władze zdecydowały, że poćwiartują go i rozdadzą ubogim do jedzenia. Gdy żołnierze zaczęli dzielić ciało wieloryba, podchodiz do nich staruszka i mówi:
- A łebek tej rybki proszę zostawić dla mojego kotka!


Do drzwi Fąfary ktoś stuka. Fąfara otwiera i widzi sąsiada trzymającego na rękach kota.
- Odnoszę panu kanarka, bo słyszałem, że uciekł.
- Przecież to jest kot.
- Wiem. Pański kanarek jest w środku.


Starsza pani opowiada przyjaciółce:
- To była pierwsza zima z moim kotem. Gdy nadeszła burza śniegowa, desperacko zaczęłam szukać Mruczka, nawołując go i grzebiąc w zaspach śnieżnych wokół werandy, gdzie lubił się chować. W końcu zadzwoniłam na policję i zapytałam, czy nie mają informacji o zaginionym kocie. Sierżant uprzejmie wysłuchał opowieści i pocieszył mnie, że koty na ogół przeżywają takie śnieżyce. Dodałam z nadzieją w głosie, że Mruczek jest wyjątkowo inteligentny i w zasadzie prawie umie mówić. Wówczas sierżant mi powiedział:
- "W takim razie, proszę odłożyć słuchawkę. Możliwe, że w tej chwili usiłuje się do pani dodzwonić".


Naukowiec stoi na dachu wieżowca. W jednej ręce trzyma kota, a w drugiej zapaloną latarkę. Nagle, w tej samej chwili wypuszcza z rąk kota oraz latarkę i przez chwilę przygląda się jak spadają. Gdy usłyszał tępy łomot spadającej latarki i kota, podrapał się za uchem i zanotował w swoim dzienniku naukowym: "Kot leciał z prędkością światła".


Jasio miał napisać wypracowanie składające się z trzystu słów, w którym należało opisać jakieś zwierzątko domowe. Napisał: "U nas w domu jest kotek Mruczek. Często wychodzi na dwór i długo nie wraca. Wczoraj mama poprosiła mnie, żebym go zawołał. Wyszedłem, popatrzyłem dookoła i zacząłem wołać: Kici, kici, kici, kici, kici, kici, kici...."


Naukowiec mówi do studentów:
- Wynalazłem prosty sposób na przedłużenie myszom życia. Trzeba przede wszystkim pozabijać wszystkie koty!


Do restauracji wchodzi klient i pyta kelnera:
- Czy to jest restauracja dla piegowatych?
Kelner rozgląda się po sali i mówi:
- Do diabła! Kot kierownika znów narobił do wentylatora


Jasio idąc ulicą z mamą zauważa kota i pyta:
- Mamo! Czy to kot, czy kotka?
- Kot. Nie widzisz, że ma wąsy?


W piekarni o północy czarny kot poluje na myszy. W pewnej chwili spadł na niego mały worek mąki i kot zrobił się biały. Na jego widok jedna z myszy krzyczy:
- Uciekajmy! To ten wstrętny, stary kocur!
- Nie bój się, to tylko jego duch!


Kot mówi do drugiego kota:
- Tak wytresowałem swego pana, że gdy tylko zamiauczę, daje mi Whiskas.
- A u mnie odwrotnie. Jak mój pan zamiauczy, to ja mu przynoszę whisky.


W sklepie zoologicznym Jasio pyta sprzedawcę:
- Czy są małe rekiny?
- A po co Ci rekin?
- Chcę dać nauczkę mojemu kotu, który ciągle wyjada rybki z akwarium.


Dwa koty siedzą w stodole. W pewnej chwili jeden pyta:
- Dlaczego myszy są dziś takie wesołe? Przecież na dworze jest dwadzieścia stopni mrozu.
- Nie widzisz, że ze śniegu ulepiły sobie bałwana w kształcie kota i teraz rzucają w niego śnieżkami?



Po godzinie jazdy pociągiem żona mówi do męża:
- Musimy natychmiast wracać!
- Dlaczego?
- Nie zostawiłam jedzenia dla kota i papugi.
- Uspokój się, kochanie. Na pewno kot zje papugę i wszystko będzie dobrze.


W poczekalni u weterynarza blondynka uspokaja swego psa:
- Nie bój sie Azorku, nie szczekaj! Patrz, tam też czeka kotek do pana doktora i wcale nie szczeka!


Starsza pani przychodzi do krawca i mówi:
- Proszę uszyć serdaczek dla mojego kotka Mruczusia. Ma 30 centymetrów wysokości i jest bardzo szczuplutki.
- A czy nie mogłaby pani przyprowadzić go jutro do miary?
- W żadnym wypadku! To ma być niespodzianka na jego dziesiąte urodziny!


Dwóch wariatów postanowiło uciec ze szpitala dla umysłowo chorych. Gdy pierwszy przechodził skulony obok portiera, potknął się. Portier spytał: "kto tam?", więc wariat zamiauczał, udając kota. W chwilę później drugi wariat także potknął się.
- Kto tam?
- Drugi kot!


W komisariacie dzwoni telefon.
- Policja? Przed chwilą do mojego domu włamał się kot!
- Kot? Po co z takim głupstwem dzwonić od razu na policje? A kto właściwie dzwoni?
- Papuga!


Blondynka, która pojechała na wczasy, zwraca się do kioskarza:
- Poproszę o pocztówkę przedstawiającą mysz.
- A nie może być zwyczajna, z kwiatkiem?
- Nie, koniecznie musi być z myszą, bo chcę napisać do mojego kota.


Fąfara na wiejskiej drodze przejechał swoim samochodem kota. Z podwórka wbiega właścicielka kota i krzyczy:
- Coś pan narobił? Zabiłeś pan mojego jedynego kota!
- Hmm... Może mógłbym jakoś zastąpić tego kota?
- A co, potrafi pan łapać myszy w stodole?



W szpitalu psychiatryczny lekarz pyta pielęgniarkę:
- Siostro, jak czuje się pacjent, który uważa sie za tygrysa?
- Znacznie lepiej. Obecnie uważa, że jest kotem i grzecznie pije mleko z miseczki.


Jasio pyta mamę:
- Czy to prawda, że koty są fałszywe?
- To prawda.
- Więc dlatego tata zwraca się do ciebie: "Mój kotku"?


Małgosia pokazuje koleżance swego kota.
- Jaki piękny kotek! - zachwyca się koleżanka - Pożycz go, u mnie w domu jest pełno myszy.
- Nie - odpowiada Małgosia. - Lepiej ty przynieś tu swoje myszy.


Mama zwraca uwagę Jasiowi:
- Nie ciągnij kota za ogon! To go boli.
- Ja go tylko trzymam, on sam ciągnie!


Małgosia woła do mamy:
- Mamooo! Jasio udaje kota!
- Kota? A co robi?
- Łapie muchy i je zjada!


Fąfarowa mówi do sąsiadki:
- Pani kot zjadł dziś moje dwa kanarki.
- Dobrze, że mi pani o tym powiedziała. Nie dostanie już kolacji.


Sąsiadko, czy widziała pani mojego męża? Przed godziną poszedł utopić w rzece kota.
- Skoro pani wie gdzie mąż jest, czemu mnie pani pyta?
- Bo kot wrócił do domu...


Wokół hacjendy spacerują dwa czarne koty. Nagle przed nimi na drodze pojawia sie Zorro pędzący na swym rumaku. Jeden z kotów mówi:
- Nie idę dalej!
- Dlaczego?
- Nie wiesz, że czarny jeździec na czarnym koniu przynosi pecha?


Rozmawiają dwie angielskie damy:
- Ostatnio pani Smith zapisała swemu kotu 100 tysięcy funtów w testamencie.
- A co na to jej papuga?
- Robi wszystko, żeby unieważnić ten testament rozgłaszając wszystkim, że pani Smith jest niepoczytalna


Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały!

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 17:09

Taak :D a jakby ktoś szukał kociego lekarza, to jestem właśnie doświadczony w dawaniu zastrzykow do futerka :D
Ostatnio edytowano Śro lut 18, 2009 17:28 przez silesius, łącznie edytowano 1 raz

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 17:10

Autentyczne , sam tak raz zapytałem :D
Zawsze kupuje cos dla kici u kolegi w Kędzierzynie, ale raz poszedłem obok do małego sklepu wędkarsko- zoologicznego. Bo słyszałem od kogos że maja tam niezły wybór kocich frykasów, innych niz kolega w swoim sklepie:
No i tak oglądam różne puszki, torebki, wytłoczki...a sprzedawczyni mi zachwala: pstrąg w sosie, łosoś, wołowinka, kurczak, kaczka, inny drób, cielęcinka w kawałkach....a ja do niej:
a nie ma czegoś o smaku myszy ???
Ostatnio edytowano Śro lut 18, 2009 18:35 przez silesius, łącznie edytowano 1 raz

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 17:12

Jak zapakować prezent, mając w domu kota:

1. Posprzątaj stół, żeby przygotować miejsce na pakowanie prezentu.
2. Idź do szafki i weź torbę, w której masz prezent. Zamknij szafkę.
3. Otwórz szafkę i wyjmij kota.
4. Idź do kredensu i wyciągnij rolki papieru pakowego.
5. Wróć i wyjmij kota z kredensu.
6. Idź do szuflady i zabierz przezroczystą taśmę klejącą, wstążeczki, nożyczki, naklejki, etc.
7. Połóż prezenty i wszystkie materiały na stole, żeby przygotować strategię opakowywania.
8. Wróć do szuflady, żeby zabrać sznurek. Wyjmij kota, który tam siedział od ostatniego otwarcia i zabierz sznurek..
9. Otwórz ponownie szufladę i ponownie wyjmij kota.
10. Wyjmij prezent z torby.
11. Wyjmij kota z torby.
12. Otwórz pudełko i sprawdź prezent. Wyjmij kota z pudełka i wsadź prezent z powrotem.
13. Połóż papier, żeby można go było pociąć.
14. Spróbuj ładnie wyprostować papier. Zdaj sobie sprawę, że kot jest pod spodem. Wyjmij go.
15. Przytnij papier na wymiar, starając się ciąć po prostej.
16. Wyrzuć pierwszy papier, bo kot starał się złapać nożyczki i wszystko podarł.
17. Przytnij drugi papier na wymiar, umieszczając kota w torbie po prezencie.
18. Umieść prezent na wyciętym papierze.
19. Podnieś krawędzie papieru, żeby szczelnie owinąć prezent. Zastanów się dlaczego krawędzie nie sięgają i wyjmij kota, który jest między papierem i prezentem.
20. Umieść prezent na papierze, przycinając taśmę klejącą.
21. Kolejne 20 minut poświęć na staranne usunięcie taśmy z kota za pomocą pęsety.
22. Dociśnij papier za pomocą taśmy klejącej, ładnie wygładzając rogi.
23. Poszukaj rolki ze wstążką. Postaraj się złapać kota w holu, żeby odebrać wstążkę.
24. Spróbuj owinąć prezent wstążką w obydwu kierunkach.
25. Zwiń ponownie wstążeczkę i usuń papier podarty z powodu entuzjastycznej zabawy kota z końcówką wstążeczki.
26. Kroki 13-20 powtórz aż do ostatniego arkusza papieru.
27. Zadecyduj o pominięciu kroków 13-17, aby zaoszczędzić czas i zmniejszyć ryzyko utraty ostatniego arkusza papieru. Przynieś stare pudło kartonowe, o którym wiesz, że pasuje rozmiarem do arkusza papieru.
28. Umieść prezent w pudełku i przywiąż sznurkiem.
29. Usuń sznurek, otwórz pudełko i wyjmij kota.
30. Wsadź wszystkie materiały do pakowania w torbę i idź do pokoju zamykanego na klucz.
31. Będąc już w pokoju, zamknij drzwi i wyjmij ponownie wszystkie rzeczy..
32. Wyjmij kota z pudełko, otwórz dni, wystaw kota, zamknij drzwi na klucz.
33. Powtórz poprzedni krok tyle razy, ile razy okaże się to konieczne. Dopóki nie usłyszysz miauczenia za drzwiami.
34. Połóż ostatni arkusz papieru . (Wiem, że to trudne w małej łazience, ale spróbuj.)
35. Zdaj sobie sprawę, że kot już jest na papierze. Otwórz drzwi i przejrzyj różne kredensy w poszukiwaniu papieru z zeszłego roku. Przypomnij sobie, że nie ma już tego papieru, bo w zeszłym roku kot też ci pomógł.
36. Wróć do zamykanego pomieszczenia, usiądź na muszli i zastanów się, jak poskładać papier tak, żeby chociaż trochę nadawał się na opakowanie.
37. Owiń pudełko papierem i zacznij drobne naprawy za pomocą taśmy klejącej. Zwiąż wszystko tasiemką i udekoruj kokardami, żeby zasłonić najgorsze miejsca.
38. Podpisz ładnie prezent i usiądź wygodnie, podziwiając swoje dzieło i gratulując sobie zapału.
39. Otwórz drzwi, idź do kuchni, żeby zrobić sobie coś do picia i nakarmić kota.
40. Kolejne 15 minut poświęć poszukiwaniu kota, zanim zdasz sobie wreszcie sprawę.
41. Rozpakuj prezent, otwórz pudełko i wyjmij kota.
42. Zbierz wszystkie kawałki papieru pakowe, nakarm kota i powróć po raz ostatni do łazienki, upewniając się, że jesteś sam, a drzwi są zamknięte.
43. Znajdź ostatnie podarte i pogniecione skrawki papieru, starając się dopasować najbardziej pasujące do siebie.
44. Podejmij bezskuteczne próby owinięcia prezentu. Przewiąż wszystko wystrzępioną tasiemką i dodaj ozdoby w postaci pogniecionych kokardek. Podpisz i umieść prezent w torbie w obawie, że ktoś mógłby go zobaczyć.
45. W momencie wręczania słodko się uśmiechaj obdarowywanemu, kiedy będzie starał się ukryć zawód, spowodowany źle opakowanym prezentem.
46. Poprzysięgnij sobie, że w następnym roku opakowywanie zlecisz pani w sklepie.

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 20:41

violavi pisze:Rzucam takie hasło:
"Koteria" , słyszeliście o tym pewnie?
Marzy mi się podobne coś w Opolu.
Czasem marzenia się spełniają.
Fajnie by było stworzyć w Opolu takie miejsce, myślę, że przy wielkiej sile zaparcia, jest to możliwe.
Co Wy na to drogie ciotki?


Może to umknęło, więc kopiuję znowu.
Boo co o tym myślisz?
Czy w Opolu dałoby się zorganizować takie miejsce lub coś podobnego do Hiltona?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Śro lut 18, 2009 21:05

Koteria...co to jest ??

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Śro lut 18, 2009 22:15

violavi pisze:
violavi pisze:Rzucam takie hasło:
"Koteria" , słyszeliście o tym pewnie?
Marzy mi się podobne coś w Opolu.
Czasem marzenia się spełniają.
Fajnie by było stworzyć w Opolu takie miejsce, myślę, że przy wielkiej sile zaparcia, jest to możliwe.
Co Wy na to drogie ciotki?


Może to umknęło, więc kopiuję znowu.
Boo co o tym myślisz?
Czy w Opolu dałoby się zorganizować takie miejsce lub coś podobnego do Hiltona?


Wątpię :( Biorąc pod uwagę zaangażowanie opolan w pomoc kotom marne szanse. Nam jest ciężko się w kilka spotkać a co dopiero takie przedsięwzięcie. Ja nie mam sił i czasu, i tak jestem zawiązana na supełek :( Fajnie by było, ale marne szanse :(


W przeciągu kilku ostatnich dni żaden kot od nas nie trafił do adopcji :(
Za to przywieziono nam 3 dziczki które chodzą po ścianach 8O Jak najszybciej będą kastrowane i wypuszczane.
Dzisiaj trafiła do nas zagłodzona koteczka :( Dziewczyny ze schronu mówią, że jeszcze tak chudego kota to nie widziały :( Dorosła trikolorka. Przywiózł ją Pan który znalazł ją gdzieś przy drodze z Krapkowic do Opola. Koteńka bardzo brudna. Ale je i nawet próbuje się troszkę myć. Zobaczymy.


Chyba u 7 kotów oddanych po śmierci Starszej Pani wyszedł grzyb :? Będziemy pobierać zeskrobiny. Jeśli okaże się być to grzyb wrażliwy na szczepionkę - będziemy szczepić. Niestety te szczepionki będziemy musiały opłacić my :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lut 19, 2009 9:34

silesius pisze:Koteria...co to jest ??

Wrzuć w wyszukiwarkę.Jest wątek na forum.

Boo ,wiem,że jest ciężko i jest mi z tym źle, że w Opolu nic nie da się zdziałać, że jest mało chętnych osób do zrobienia czegokolwiek dla kotów :(
Ale czy musi tak być?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Czw lut 19, 2009 9:47

violavi pisze:Boo ,wiem,że jest ciężko i jest mi z tym źle, że w Opolu nic nie da się zdziałać, że jest mało chętnych osób do zrobienia czegokolwiek dla kotów :(
Ale czy musi tak być?



Wiesz co to nie tylko w Opolu tak jest. :( U nas to samo, a od zeszłego roku UM zlikwidował nawet ten byle jaki oddział TOZ-u co był, bo mu było szkoda kasy. Ale durną gwiazdę na kościół kupili za 10 000 i jej założenie kosztowało 30 tys. W ostatnie święta już jej nie zakąłdli bo ludzie sie burzyli o koszty.

Zawsze mi się wydawało, że w większych miastach tak jak Opole powinno być lepiej.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw lut 19, 2009 9:57

Aga - Opole to dziura, ja mówię prowincja.
Niby miasto wojewódzkie, ale tutaj nic się nie dzieje , a prezydent zwany jest "hamulcem" , bo wszystko blokuje.
Nasze miasto umiera pod każdym względem, zamiast się rozwijać.

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Czw lut 19, 2009 15:01

Hopsać opolaczki :)
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw lut 19, 2009 17:03

Patrycja serdecznie zaprasza na Bazarek. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Czw lut 19, 2009 17:46

Damy radę, porozmawiamy jak przyjadę do schronu, w marcu mam zamiar wybrać się tam i zobaczyć na własne oczy co potrzeba, co da sie samemu zrobić, i wogóle rozejżeć się męskim okiem.Mam czas, nikt mi w domu nie płacze, więc coś zaradzimy.

silesius

 
Posty: 595
Od: Pon sty 12, 2009 20:16
Lokalizacja: Kicidomek

Post » Czw lut 19, 2009 18:22

:)

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot] i 684 gości