Może i wieje, ale jak śnieg zaczął topnieć to tam było bagno, zero odpływu. I nie wiem dlaczego, ale koty zaczęły wyciągać polary. A teraz się uspokoiły.
Co do łapanek to będzie problem bo Lolka nie ma już ponad miesiąc a Bazyla z tydzień. Przy czym Bazyli co jakiś czas się pojawia, a Lolek zniknął jak kamfora. Zastanawiam się czy coś mu się nie stało. Może to jego ściągałam z ulicy i nie poznałam. Ale wydaje mi się, że pod ogonem nic nie było.
Z kotami będzie niedługo kłopot. Z wiosną zaczną generalny remont budynku i trzeba będzie je gdzieś przenieść. Ciekawe jakie miejsce zaproponują. Bo na tyłach, od strony Białostockiej, też ma ruszyć budowa.
Redaf napisała mi o nowej dostawie. Kociaczki bardzo, bardzo dziękują.
A ja Tobie Sibia dziękuję za dr Czerwieckiego. Zaczęłam do niego chodzić z Olą, teraz z Pusią i widzę jaka głupia byłam, że tak długo czekałam z przeniesieniem się do niego. Słów mi brak po prostu, cudowny lekarz.
Za przegląd malucha, którego Dorota złapała na Radzymińskiej nie chciał od nas wziąć pieniędzy. Powiedział, że też chce mieć swój wkład w pomoc dla bezdomniaków.