poszukiwane dt posterylkowe/piękna długowłosa kicia/Warszawa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 09, 2008 20:16

dzwoniłam do karmicielki powiedzieć żeby jutro jeść nie dawała kotom, bo będziemy łapać (okazało się że karmią o 18ej).
mówiła, że dziś czana weszła jej na kolana 8O

asiamm

 
Posty: 364
Od: Nie kwi 22, 2007 17:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 09, 2008 21:01

a czarna była mniej czy bardziej oswojona ?

zresztą wszystko jedno.... może weszłą, może nie weszła - ten nie wchodzi, tylko siedzi za rurą...
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto gru 09, 2008 22:43

zresztą nawet nie wiem czy ten czy ta...


na razie dostał/dostała tydzień czasu, potem się zastanowimy, co dalej...

dziś, gdy poszłam do łazienki, to siedział na parapecie, ale widać było, że jeśli zbliżę się bardziej, to będzie latał... wieć się nie zbliżałam... ładny kot, tłuściutki, ładna sierść...

płeć sprawdzimy bezpośrednio przed kastracją :twisted:

dziewczyny - jeszcze raz dzięki - dzięki Wam, bez względu na płeć - wystarczy 8)
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro gru 10, 2008 7:32

nie pisalam tego mając na myśli że może go weźmiesz... po prostu karmicielka mi to powiedziała. czarny/a byl/a od pocztąku bardziej "oswojony". ale też patrzę na to z przymrużonym okiem.
będzie fotka?

asiamm

 
Posty: 364
Od: Nie kwi 22, 2007 17:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 10, 2008 7:48

Rury czy kota?

Tam

 
Posty: 54
Od: Pt gru 05, 2008 21:18
Lokalizacja: okolice w-wy/wrocław

Post » Śro gru 10, 2008 13:27

:lol:

będzie, będzie - czy już pisałam, że u mnie słabo z czasem ?

No to u mnie słabo z czasem !

Dzikun siedzi za rurą :evil:
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro gru 10, 2008 20:21

kosmatypl pisze:
ze sterylkami z całą pewnościa będzie 1000 problemów, ale tak to już jest w życiu - a walczyć nadal trzeba...


dziękuję za ostrzeżenie...

pani karmicielka nie dotarła bo jej się rodzinka zwaliła w gości. łapałyśmy same. jak złapałyśmy poszłyśmy do pani karmicielki żeby przełożyć "łup" z klatki łapki do transporterka. Agalenora pytała karmicielkę czy to na pewno ta kotka. pani potwierdzała, że tak. zawiozłam do lecznicy. Agalenora miała odebrać po zabiegu. koło 19ej zadzwoniła do mnie koleżanka z pracy mówiąc, że przyszła pani od kotów i mówi że złapałyśmy kocura, a nie kotkę :? załamka

asiamm

 
Posty: 364
Od: Nie kwi 22, 2007 17:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 10, 2008 20:53

Agalenora wraca z lecznicy. potwierdziło się - kocur, ale już bezjajeczny :twisted:

(ale jak patrzę na zdjęcia to ten kot bardzo podobny do tej kotki)

asiamm

 
Posty: 364
Od: Nie kwi 22, 2007 17:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 10, 2008 21:32

O kurczątko...

Tam

 
Posty: 54
Od: Pt gru 05, 2008 21:18
Lokalizacja: okolice w-wy/wrocław

Post » Śro gru 10, 2008 21:54

Ech... karmiciele. :roll:

Pani karmicielka nas trochę wystawiła do wiatru, niestety, nie przychodząc (pomimo że była umówiona). :roll:

No ale przynajmniej jest kocur, duży, ciachnięty już i baardzo dziki (co mnie cieszy)
Gdy podchodził(o) (to coś) do klatki to przeczuwałam, ze to kocur.

Duży był, wielkogłowy.

Pani, już w domu, oglądając klatkę-łapkę z zawartością, potwierdziła, ze widzi kotkę.

:)
No ale przynajmniej ciachnięty już.


"Kociak", który pozostał na placu boju to 6-7 miesięczna czarna koteczka.

Pani karmicielka chce ją również złapać, wziąć do siebie, poszukać domu. Koteczkę można już wysterylizować, jest w odpowiednim wieku.
Na przyszłą środę mamy dwa miejsca w lecznicy.

U pani jest też (w domu) nieciachnięty kocurek, który zaczął znaczyć moczem. Mam wrażenie, że chciałaby załatwić u nas kastrację kocurka - w trochę dziwny sposób 'no bo jak nie będzie wykastrowany, to ja go nie będę trzymać w domu'

Ja jednak wolałabym zacząć od wykastrowania wolnożyjących kotek...


Widziałyśmy też "coś" długowłosego.
Takiego małego Maine Coona

Dużo tych 'cosiów'

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro gru 10, 2008 21:58

tja.....

Brawo, dziewczyny !
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro gru 10, 2008 22:04

Brawo od kosmatego, to pewnie z sarkazmem było, ale cóż, takie pomyłki się zdarzają w tym biznesie :wink:

Ale ciężki był i waleczny, ów kocur, mocno wierzgający, stoczyłyśmy walkę niosąc klatkę, więc jakies tam brawo (na pocieszenie) nam przydziałowo się należy. :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro gru 10, 2008 22:12

Agalenora, a zajrzyj na stronę 5. tam są zdjęcia kotki, którą miałyśmy dziś złapać. i porównaj sobie do tego kocura. czy nie jest bardzo podobna?

wkleję i tu:
Obrazek

asiamm

 
Posty: 364
Od: Nie kwi 22, 2007 17:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 10, 2008 22:26

Agalenora pisze:Brawo od kosmatego, to pewnie z sarkazmem było, ale cóż, takie pomyłki się zdarzają w tym biznesie :wink:


:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: przy tej karmicielce, rzeczywiście, zdarzają się pomyłki :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Brawo za akcję, tja dla sytuacji....

Jak się kot uprze, to łapacz bezradnym jest .....
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro gru 10, 2008 22:28

aaaa, zapomniałam - mam klatkę i strych - jakby nie było bardzo zimno (strych nie jest ogrzewany), to mogę coś przetrzymac po sterylce...
Obrazek

kosmatypl

 
Posty: 1137
Od: Śro lut 13, 2008 14:39
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, borysku, Google [Bot], kasiek1510 i 34 gości