Dziewczyny kotka jest dzika

Jest olbrzymi problem ze złapaniem jej a o przytrzymaniu i robieniu przy niej jakiś "zabiegów" nie ma mowy

Sama nie dam rady

Mała nie dość,że zmyka w tempie "światła" to jeszcze jak sie uda złapać ją w koc to bardzo walczy, tzn drapie, gryzie, wywija się, tak że nie ma mowy żeby można jej było umyć "okupkany" tyłek

Poza tym ona bardzo się stresuje
Myślałam, że zadziała relanium, które podałam w odrobinie gerberka, niestety mała jedzonko po prostu "olała'(może coś wyczuła?)
Dlatego pytam, może ktoś ma patent jak poradzić sobie z takim kotem
