Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 07, 2009 14:07 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

nie wypuszczać. w ogóle.
stopniowo przestałabym wychodzić z nią na spacery na smyczy. da się, naprawdę. mówię z doświadczenia.
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon wrz 07, 2009 15:02 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Kasia_S pisze:nie wypuszczać. w ogóle.
stopniowo przestałabym wychodzić z nią na spacery na smyczy. da się, naprawdę. mówię z doświadczenia.


Uważasz, że to dobre rozwiązanie? Wychodzę przez balkon do ogródka, a ona drze się wtedy nieludzko i usiluje uciec na wszelkie sposoby. Nie upilnuję jej. Gdy wychodze z nią do ogródka na smyczy, to przynajmniej wiem, że nie zwieje mi między nogami i mam ją pod kontrolą.

Gdybym mieszkała na piętrze to wychodzenie na smyczy pewnie w ogole nie przyszloby mi do glowy
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Pon wrz 07, 2009 17:26 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

heket pisze:
Kasia_S pisze:nie wypuszczać. w ogóle.
stopniowo przestałabym wychodzić z nią na spacery na smyczy. da się, naprawdę. mówię z doświadczenia.


Uważasz, że to dobre rozwiązanie? Wychodzę przez balkon do ogródka, a ona drze się wtedy nieludzko i usiluje uciec na wszelkie sposoby. Nie upilnuję jej. Gdy wychodze z nią do ogródka na smyczy, to przynajmniej wiem, że nie zwieje mi między nogami i mam ją pod kontrolą.

Gdybym mieszkała na piętrze to wychodzenie na smyczy pewnie w ogole nie przyszloby mi do glowy


ja w ogóle jestem przeciwniczką wypuszczania kotów (bez nadzoru). po prostu mam wyobraźnię. mam też kota wcześniej na pewno wychodzącego, którego wyprowadzam na smyczy. robię to coraz rzadziej (zwłaszcza po tym jak rzucił się na nas kot sąsiadki a Białemu pękł karabińczyk- to było straszne). teraz już praktycznie nie protestuje. mam też młodego kocurka z ulicy. na początku drapał okna, strasznie płakał. teraz już się uspokoił, ale wiem że jego przyszły domek musi być megaodpowiedzialny! pozabezpieczane okna i balkon, bo będzie chciał iść. u mnie nie może i już o tym wie.

aha, bardzo ważna kwestia! jeżeli kotka wychodzi do ogródka, odrobaczałabym ją częściej, nawet co trzy miesiące. teraz to już koniecznie!
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Pon wrz 07, 2009 17:40 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Kocie podobało się na wyjeździe.
Podoba jej się w ogródku.
Nie podoba się siedzenie w domu i niewychodzenie. Daje Ci znać na wszystkie dostępne sposoby (fuka, gryzie, sika itp.)
Masz wybór - nie wywozić, trzymac w mieszkaniu i przestać w ogóle wyprowadzać. Sama - wychodzić do ogródka drzwiami. Zabezpieczyć balkon siatką. Poprotestuje i się przyzwyczai.
Lub - wyprowadzać, zakładając że zawsze będzie mało i że znów zachce się na spacer jak będziesz w pracy, a jak nie - to kupal pod drzwiami w ramach protestu.
Jak wolisz. Ale pierwsze rozwiązanie ma tę zaletę, że jest spokojniejsze i bezpieczniejsze dla kota.
Mam kotkę Mizię, który zabierana jest tylko do weta. Po wizycie tydzień siedzi pod drzwiami i smęci, że chce na pole (bo to w Krakowie :wink: ). Zlamałam się i zabrałam na spacer na szelkach - panika. A po powrocie - znów płacze pod drzwiami. Jedyne wyjscie - przeczekać ten tydzień i nie wyprowadzać. I juz szczęśiwa bawi się myszkami.
Paluszek
 

Post » Czw paź 01, 2009 9:31 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Zgodnie z Waszymi radami nie chodzę z nią już na spacer. Nie robi już kupy przed kuwetą.
Wczoraj mimo to akcja z sikaniem się powtórzyła. Mialam dotkową robotę i wróciłam po północy. Nasikała do łóżka....
Co ciekawe, gdy wyjezdzam, biorę torbę i mowie jej, że przyjdzie moja mama, to nie zanotowała przez miesiąc żadnej wpadki.
Jak przychodzę z pracy, to zawsze jedną ręka głaszczę kotę przez cały czas albo bawimy się piłeczką :cry:
Dlaczego tak reaguje? Właczyłam dzisiaj felliwaya, choc wydawalo mi się, że nie będzie trzeba.
Może z jakimś behawiorystą powinnam się spotkać?
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw paź 01, 2009 12:24 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Dla świętego spokoju złapałbym jej siki i zaniosła do badania, żeby sprawdzić czy na pewno w pęcherzu wszystko w porządku.

Niestety, obawiam się, że to może mieć podłoże psychiczne - Mirabela pewnie tęskni, długo siedziała w domu sama (wróciłaś przed północą), no i postanowiła okazać swoje niezadowolenie :(

Na działanie feliwaya trzeba poczekać, nawet kilka tygodni.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 01, 2009 12:37 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Jak się łapie siki?
Byłyśmy ostatnio u Ady i bardzo jej się podobała, bo okaz zdrowia. Odrobaczylam tez na wszelki wypadek.
Zastanawiam się, dlaczego po roku zaczęła tak reagować? Ja pracuję dokładnie tak samo lub może nawet trochę mniej. Naprawde po przyjsciu do domu poswiecam jej praktycznie caly czas.
Wychodząc do pracy dużo z nią rozmawiam i tłumaczę, że wrócę....

Czy są jakieś metody, żeby ją do tego lania do łóżka zniechęcić???
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw paź 01, 2009 12:54 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Siki łapie się podstawiając pod sikającego kota pojemniczek na mocz albo wyparzoną chochlę. Można też spróbować pobrać mocz w lecznicy.

Nie mam pojęcia co się stało, czemu Mirabela tak się zachowuje. Coś musiało się zmienić (albo ona się rozwydrzyła po tych wakacjach).

Niedawno moja koleżanka zadzwoniła do mnie z podobnym problemem - jej kotki (jedna ode mnie) urządziły sobie kuwetę na biurku i w łóżku. Ale tam był prozaiczny powód, czyli nowy żwirek w kuwetach, o lawendowym zapachu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw paź 01, 2009 13:02 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Nie wiem, czy mam szanse w ogole zblizyc sie podczas sikania, juz nie mowie z chochlą... :( Moze jest jakis tester?

Jakis materialnych zmian nie moge dociec. Ale rozwydrzenie chyba pasuje...

Tylko praktycznie nie wiem, jak rozwiazac problem? Co wlasciwie moge zrobic w tej sprawie poza badaniem moczu?
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw paź 01, 2009 13:45 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

u mnie koty leją jak mnie dłużej nie ma. czy to wakacje, czy delegacja- nawet na dwa dni... denerwują się jak mnie nie ma. czasem leją jak jestem, ale widzę różnicę.

ja do pobrania siuśków używam wyparzonej pustej kuwety.
Obrazek
Obrazek

Kasia_S

 
Posty: 2620
Od: Pon wrz 18, 2006 15:08
Lokalizacja: Warszawa- Ochota

Post » Czw paź 29, 2009 0:50 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Dzisiaj nam sie akcja z sikaniem powtórzyła. O północy, kiedy już od dawna byłam w domu. Stukałam coś na kompie w tymże łóżku, w ktorym kot sobie w nogach sikał po ciuchutku....
Z anielskim spokojem capnęłam ją i wsadziłam do kuwety. Mocz był chyba z większości dnia - pokaźna ilość.
No i przed chwilą urine off i naprzód...

Postaram się siki złapać, ale przy mojej rzadkiej obecności w domu to chyba beznadziejna sprawa.... Chyba, że Ada w lecznicy coś poradzi.

Czy to może być kara z to, ze bylam w domu, ale bylam zajeta czyms innym a nie kotem? :evil:

Ręce opadają :cry:
Obrazek [

heket

 
Posty: 190
Od: Śro lip 23, 2008 15:04
Lokalizacja: Józefosław

Post » Czw paź 29, 2009 13:41 Re: Problem z Mirabelka. Pomocy!!!!!

Najpierw trzeba ten mocz przebadać, bo może są kryształy i stąd sikanie. Dopiero jak się okaże, że nie ma i wszystko jest ok, trzeba będzie rozpatrywać inne opcje.
Nie da się inaczej, niestety.
Jeśli chodzi o pobranie moczu, to można spróbować wymasować (nie wszyscy popierają tę metoda, aczkolwiek nie wiem dlaczego) albo pobrać przez nakłucie. Wtedy nie trzeba się zaczajać na kota i jego sik ;)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 112 gości