W środę tydzień temu byliśmy u weterynarza na drugiej dawce szczepień. Umówiliśmy się, że przyjdziemy w styczniu i dokładnie wyznaczymy dzień kastracji

a przy okazji zabiegu i tego że kot będzie pod narkozą wet obiecał wyczyścić mu kanalik łzowy(nie wiem jak to się fachowo nazywa

) bo prawdopodobnie ma zatkany i dlatego tak mu się leje z tego oczka.
Witek jest grzeczny (prawie)
Pomagał nam wczoraj ubierać choinkę. Jak narazie zrzucił tylko jedną bańkę, która na szczęście się nie rozbiła

. Prawda jest taka, że... wstyd się przyznać ale kocio wszedł nam na głowę

I to dosłownie - czasem w nocy kładzie się na czyjejś twarzy

A kiedy kot śpi na poduszce to zazdrosny pies zaraz kładzie się na moich nogach

i chyba będę musiała kupić większe łóżko bo nie mieszcze się tam z nimi
Wesołych Świąt wszystkim kotom i ich właścicielom!!!