


Wczoraj z Heyday siedziałyśmy prawie 3h u weta, dostała kroplówkę, jedną, drugą, sztuczną krew, ponieważ u zdrowego kota ma być ok 35 (nie pamiętam ), a u niej było zaledwie 11..

Nic nie wskazywało, że stanie się coś tak strasznego..

Chwilę przed 21 zmieniłam jej podkład, zagrzałam gorącej wody do termoforka i położyłam..
Po chwili zaczęła bardzo dziwnie miauczeć, na przemian wpadając w stan hiperwentylacji..Wszystko trwało jakieś 40 sekund..Ostatni dech wydała o 21:07..w chwili gdy dzwoniłam do weta..

Nie mogłam uwierzyć w to, co się stało..Moja Maleńka dzielna Heyday odeszła..Tyle walczyła, Ona tak bardzo chciała żyć

Nie udało się Ciebie uratować..
Wet powiedział, że była w bardzo poważnym stanie i to mogło nastąpić w każdej chwili..
Żegnaj Kochana, nigdy Cię nie zapomnę , jednak nie tak miało być..




[']