Dzwonek w DS, antybiotyk dla buraska z kk

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 27, 2008 16:07

Satoru, jak ogolnie kociaki wygladaly? juz nie wspominajac o tych oczkach :cry:
myslicie, ze buraskowi jak dwa razy w tyg. zakropli mu oczka karmicielka to wystarczy ?? :?

Julka_

 
Posty: 1696
Od: Pt maja 18, 2007 17:26
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 27, 2008 20:49

jeden, ktorego widziałam kilka dni temu wyglądal niezle. Ten dzisiejszy burasek był w niezłej kondycji, ale oczka zaropiale. Raz w tygodniu? To nic nie da.

Zaraz wstawie zdjecia. Moze by sie dt znalazl dla czarnuszka?:( tak mi go zal..
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:04

ObrazekObrazek Obrazek

Oto okruszynek...
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:15

Beata on ma oczko moze mozna mu uratowac?, widac na zdjeciu jest niebieskie.
Mowilas ze oni chca na Zytniej mu usuwac, moze sie da uratowac, zadzwon do nich zeby nie usuwali przeciez widac ze ma oczko.
Ostatnio edytowano Śro sie 27, 2008 21:17 przez meggi 2, łącznie edytowano 1 raz
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro sie 27, 2008 21:16

meggi ja nie wiem, nie znam sie, moze na zdjeciach tak to wyglada, przeciez nie powiem lekarzowi co ma robic
Obrazek Obrazek
tu mu się lała krew
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:21

nieraz trzeba cos sugerowac ,wiesz jak bylo z Bezka musialam dobitnie rozmawiac.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro sie 27, 2008 21:23

ja wiem, ze tam nie było pustego oczodołu, ale tam była już tylko matowa blaszka, ani koloru, ani źrednicy, tylko strzępy przy brzegach oczka - gdy już nie krwawiło, było nieźle widać.
Obrazek
to mamusia maluszków chorowitków
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:35

Obrazek
Tak wygląda kocia stołówka za grobami

Obrazek
Na zarośniętym grobie widac dwa maluszki, czarnego i burania

Obrazek
Tu stała klatka, totalnie zlekceważona

Obrazek
:(
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:37

U "mojej" dzikiej około 9-cio miesięcznej kotki, sytuacja wyglądała trochę gorzej :
Obrazek
niestety oko musiało i zostało natychmiastowo usunięte przez weterynarza.
Potem wyglądało to tak :
Obrazek
a teraz wygląda tak:
Obrazek
Po lewej roczna Mila, po prawej Wacia [9lat]
Trzymam jednak kciuki żeby kicię udało się uratować :)

juztyna93

 
Posty: 21
Od: Sob kwi 05, 2008 22:05

Post » Śro sie 27, 2008 21:38

Kurcze, mnie sie wydaje, ze tez warto sprobowac ratowac. Usunac zawsze mozna. Kiedys ratowalam takie oczy, ktore wydawalo sie,z e obydwa slepe. i jedno sie udalo uratowac. Moze warto zawalczyc.

Czytam wasza droge przez meke caly czas, tylko w gruncie rzeczy nie mam co napisac. A nie chce byc infantylna. W kazdym razie trzymam mocno kciuki, zeby jak najwiecej kocich historii skonczylo sie dobrze.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro sie 27, 2008 21:39

Dodam jeszcze, że jednooka kotka, nie ma najmniejszych problemów z poruszaniem się, nie znosi jej, nawet ostatnio złapała mysz :)

juztyna93

 
Posty: 21
Od: Sob kwi 05, 2008 22:05

Post » Śro sie 27, 2008 21:42

justyna - oczko wyglądało podobnie na pocżątku, kiedy kotka wypatrzyłam - nie było tylko zaschnietej krwi wokol. Potem to pękło, dziś była biała gruba narośl, ktora pewnei pękła przy szamotaninie w podbieraku, stad krwawienie.

Lidka - mam zadzwonić do kliniki i powiedziec nie usuwajcie oka? ja wiem, ze zawsze moze byc szansa oczko uratowac, ale ja nie jestem lekarzem. mysle ze jesli dojda do wniosku ze oko jest do uratowania to nie beda sie bawic w operacje, to przeciez wiecej zachodu. Wierz mi, na żywo wyglądało to jak strzęp, jeden wielki strzęp, mało nie zwymiotowałam.

I nie piszcie mi proszę, że 'oczko da się uratować', nie chcę teraz ryczec całą noc i zadręczać się, że zaniosłam kota na usunięcie oka i nie kazałam go nie usuwać. Psychicznie mnie ta cała sprawa wykańcza, zwłaszcza ze w tym wszystkim co robię fizycznie, jestem SAMA. Nie jestem w stanie zapanować nad wszystkim.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:52

Satoru ja Ciebie rozumiem , moze jutro zadzwon do lecznicy i zapytaj sie jaka jest decyzja po badaniu? a moze jutro inni lekarz jego obejrza i moze cos wymysla.
Ale trzeba dzwonic i dowiadywac sie o satn zdrowia kotka, to beda wiedzieli ze ktos sie nim inetresuje.
Ja w sprawie Bezki dzwonilam co drugi dzien do nich do lecznicy.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro sie 27, 2008 21:54

jasne ze zadzwonię, to oczywiste!
Mam nadzieję, że kociak dostał jakiś srodek przeciwbolowy, to musi przerazająco boleć:/

zaraz wwstawie zdjecia do watku cmentarnego - te spod plandeki i nie tylko
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Śro sie 27, 2008 21:57

moze by jakas Fundacja sfinansowala wizyte kociny u dr Garncarza,
przeciez on pojdzie na cmentarz, to z jednym oczkiem szkoda go wypuszczac.
Moze zanjdziemy mu domek.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości