» Pon sie 18, 2008 10:11
Najnowsze wieści o Czesiu i Marcysi:
Marcysię przyniosła jakaś pani, twierdząc, że ją znalazła na ul. Koźmińskiego i nie podając swoich danych. Niekoniecznie mówiła prawdę, bo kotka była w świetnym stanie i nie wyglądała na bezdomną. Jest nie tylko wysterylizowana i zaszczepiona (jedno i drugie już w schronie), ale także kuwetkowa i żyje w zgodzie z pozostałymi kotami. Jak dotąd - zdrowa. Kocha ludzi, czeka na każde spojrzenie i dotyk. Tylko brać i kochać.
Czesio do schronu trafił już ze zrośniętą po jakimś wypadku szczęką i niewidzącym jednym okiem. Przywieziono go z ul. Wielickiej - też ponoć znalezionego. Też na pewno był domowy, bo od początku bardzo proludzki i kuwetkowy. Test na białaczkę - ujemny!!!!! Wykastrowany, kuwetkowy, regularnie szczepiony, życzliwie nastawiony do innych kotów.
Kierownik schronu obiecał zrobić mu badania, które określą, w jakim jest stanie i czy można mu podać narkozę.
Oboje czekają na swojego Człowieka....