Cioteczki kochane, czy ktoś jeszcze pamięta Norinkę???
Właśnie zobaczyłam,że ostatni wpis jest ze stycznia. Wróciłam do pracy i czasu maluchno.
A Norinka pozdrawia świątecznie!!!!! Jej nierozgarnięta pani cały czas nic nie zrobiła w temacie zdjęcia, tzn. jest fantastyczna sesja w aparacie, tylko nie wiadomo, jak ją przenieść do komputera. Dawniej życie było prostsze.
Nori rozkwita wiosennie. Mała łobuziara

nie pozwala się czesać, trzaska łapami i warczy - trzeba nie lada pomysłów,żeby popracować troszkę z tymi jej "włoskami". Pazurki były już podcinane dwukrotnie.Ostatnio ją ważyłam: pamiętam - pierwsza wizyta u weterynarza - waga z klatką: 3,5 kg - a teraz kochane Cioteczki........ 5,2 kg( też z klatką) - koteczka lubi podjeść.Właśnie pojechała już na święta do moich Rodziców - najnowsze wieści .... GOTOWANA CIELĘCINKA - WYŚMIENITA!!!!!
Nori powoli przełamuje się w temacie spanie: od dwóch nocy przychodzi do mojego łóżka i mrucząc cichutko zwija się na kołdrze i zasypia. Zauważyłam,że nie lubi być sama - kiedy, ktoś jest w domu, ale w innym pomieszczeniu zaraza go zlokalizuje i radośnie miaucząc " Au" instaluje się w pobliżu. Co jeszcze? Jest Królową Dywanika Łazienkowego i nie mam pojęcia, jak to było, jak jej nie było!!!!!
Zdrowych, spokojnych Świąt i tylko szczęśliwych kotów.
P.S. A drugiej kocicy cały czas nie lubi, oj nie lubi - bo tamta podgląda, jak Nori korzysta z kuwety

. Nie jest lekko w życiu!!!!