Dzisiaj rano chciałam mu przemyć strupek, ale nie pozwolił.
Zobaczyłam na wierzchu łapki siny pęcherzyk. Kiedy mu przekłułam leciutko to wylało się jeszcze więcej gnoju niż wczoraj. Zauważyłam też ,że zrobiła mu się wielkabulwa na barku,kiedy dotknęłam strasznie zawył.
Pojechałam zaraz z mężem do dr. Czekajewskiego .
W czasie zwykłego badania Kacper darł sie niesamowicie.Praktycznie zmusiłam doktora do podania mu narkozy. Kiedy go trzymałam jak podsypiał wycisnęłam
mu ten szajs. Potem dr usunął resztki wypłukał te tunele
nalał w dziury antybiotyku, powiększył też dziurki aby łatwiej spływalo.
komu on zawinił,no komu
