Już po świętach, cudu nie było
Wiem, że to kociczka, tak jak myślałam. Może mieć 8-10 miesięcy więcej na pewno nie. Jest mała i drobniutka, tak płakała jak zaniosłam jedzenie, że wzięłam ją na ręce i przytuliłam sprawdzając od razu płeć. Tak patrzyła błagalnie jak odchodziłam...

Gdyby był dom tymczasowy i dobre zdjęcia na pewno znalazła by dom stały. Ona jest taka maleńka...

Mrozy się zaczęły, nawet nie wiem czy ma schronienie. Postawiłam wczoraj karton z polarkiem pod schodami, dzisiaj już go tam nie było

Sąsiedzi czuwają...
Domku znajdź się, zapewnię karmę i ewentualne leczenie. I oczywiście sterylkę. Nie mogę przestać o niej myśleć. Nawet w środku nocy wstaję i wyglądam przez okno, że ją wypatrzę
