Aktualny stan zakocenia:
> Pasożyt i Paskuda, vel Syriusz i Eris - 2 rezydentów (rodzeństwo, 3 lata): czarne diabły, potwory okropne, niszczyciele, czyli moje cudowne stworzaki, dla których jestem w stanie pojechać na drugi koniec 3miasta do stadniny po garść owsa do posiania na balkonie;
> Warkot i Tiga (też rodzeństwo, 2,5 miesiąca) - na przechowaniu dla rodziców, którzy dochodzą do siebie po odejściu Felka za TM

; kolorystyka: rudzielec i buraska, oboje z białymi wykończeniami, charakterki absolutnie łobuziaste i nadmiernie ruchliwe

;
> Grubcia (wiek bliżej nieznany) - buro-biała kicia wzięta ze schroniska na odkarmienie i wyciągnięcie z depresji, przez którą się bidula prawie zagłodziła

; przeznaczona do wyadoptowania;
> Diva vel Krzykaczka (3 tygodnie) - bohaterka wątku, po odchowaniu do wyadoptowania.
A domek mi się rozrasta, bo kiedyś dwójka wydawała mi się maksymalnym zagęszczeniem na mkw. Teraz pogodziłam się z faktem, że koty się mnożą nawet po kastracji/sterylizacji
