Najnowsze wiadomości :
Witam Państwa!
Zgodnie z tym, co napisałam w poprzednim emailu, 7 maja zaniosłam do lecznicy Felis Tinę. Kotka miała być wysterylizowana, ale badanie krwi wykazało leukocytozę i rozpoczęliśmy leczenie i wzmacnianie kotki. Tiny dostawała antybiotyk oraz wzmacniające kroplówki z płynami i witaminami, ponieważ nie chciała jeść. W niedzielę, 11 maja Tina miała zrobione usg. Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu okazało się, że jest w ciąży. Na monitorze widać było wyraźnie bijące serduszko płodu. To odkrycie bardzo nas zaskoczyło, ponieważ p. Róża twierdziła, że Tina urodziła pod koniec marca dwa martwe kociaki i wydawało nam się, że na razie nie powinna być w ciąży. Powstał dylemat: zaryzykować życie Tiny i wysterylizować ją mimo słabej kondycji czy pozwolić jej donosić ciążę i urodzić co również będzie ja osłabiało, a poza tym co zrobimy z kotami?
Tina poroniła 16 maja, urodziła jednego, martwego kociaka. Po tym poronieniu zaczęła samodzielnie jeść, co pozwoliło nam zaprzestać podawania kroplówek. W niedzielę dostała ostatni antybiotyk i zaniosłam ja do p. Róży, ponieważ kotka czuje się tam znacznie lepiej niż w lecznicy. P. Róża powiedziała, że kotka ładnie je i nie sprawia wrażenia chorej. Musimy odczekać dwa tygodnie od poronienia, zrobimy jej usg i badanie krwi. Jeśli wszystko będzie w porządku dopiero wówczas Tina zostanie wysterylizowana.
Przypadek Tiny pokazuje jak bardzo ta kotka była wymęczona ciągłymi ciążami i poronieniami spowodowanymi bliskim pokrewieństwem z ojcem jej dzieci.
W poniedziałek, 12 maja Misia została zaniesiona do lecznicy, a dzień później miała sterylizację. Potem pomieszkała jeszcze przez kilka dni w lecznicy i w piątek wróciła do domu, ponieważ lecznica bardzo ja stresowała i mało jadła. Niedługo zaszczepimy Misię, ponieważ sprawia ona wrażenia najzdrowszej z całego towarzystwa pomimo tego, że jest najstarsza. Zanim Misia została wysterylizowana zrobiliśmy jej usg. Na szczęście wszystko wydaje się być w porządku.
Wczoraj przyniosłam do lecznicy Gucia, ostatniego nie wykastrowanego kocura p. Róży. Dzisiaj Gutek został wykastrowany i jutro wróci do domu.
W załączeniu przesyłam zdjęcia Gustawa i Tiny zrobione wczoraj w lecznicy Felis.
Jutro pani doktor podliczy wszystkie wydatki poczynione od ostatniego podsumowania. Mam też dostać majowy wyciąg z konta lecznicy. Jak tylko otrzymam powyższe informacje wyślę podsumowanie akcji ratowania i sterylizacji kotów p. Róży.
Przypominam, że z zebranych wspólnie środków musimy jeszcze wysterylizować Tinę i zaszczepić Misię.
Tydzień temu wybrałam się do lecznicy z Karatem, chciałam go zaszczepić. Niestety pani doktor nie zgodziła się na to. Zapadła decyzja, że koty mogą być zaszczepione dopiero po zmianie otoczenia, ponieważ powrót do mieszkania p. Róży zaszczepionego, czyli osłabionego kota może skończyć się chorobą. Jeśli zatem zostaną środki na szczepienie, każdy, kto adoptuje kota p. Róży będzie mógł po upływie dwóch – trzech tygodni od dnia adopcji przyjechać do lecznicy i zaszczepić go na poczet środków zgromadzonych na rachunku lecznicy na ten właśnie cel.
P. Róża nie jest ostatnio w zbyt dobrej formie. Tydzień temu miałyśmy odwiedzić Tinę w lecznicy, ale ostatecznie p. Róża nie zdecydowała się na wyprawę, ponieważ miała bóle reumatyczne i wolała zostać w mieszkaniu. Coraz częściej mylą się jej koty. Ostatnio wmawiała mi, że Duduś to Karat i odwrotnie. Po kilku dniach przestałam walczyć i zaczęłam nazywać koty zgodnie z jej wolą. Wtedy zostałam pouczona, że Karat to Duduś, a Duduś to Karat i usłyszałam, że wszystko mi się pokręciło Wczoraj miałam kłopot z wzięciem z mieszkania p. Róży Gucia, ponieważ bała się, że Gucio będzie samotny w lecznicy i może się tam pokaleczyć (?). Poza tymi drobnymi wpadkami p. Róża zachowuje bystrość umysłu zaskakująca jak na osobę w jej wieku.
Tina prześliczna marmurka
i Gucio