Maxwellek naprawdę słodziutki taki delikatny i płochliwy jeszcze nie umie powiązać sytuacji i jak w klatce albo na rękach to przemiziasty ale jak się zapląta w mieszkaniu to zaraz zmyka jak chce go złapać. albo w okolice klatki albo w takie miejsce gdzie wszystkie moje koty się chowaja

I to jest taki dziw każdy kot który trafia domnie wybiera to miejsce od razu na schowanie no poza maszką ale maszka to kotka wyjatkowa
Ale dziś rano maxwellek odkrył,że rano wszystkie koty dzielnie prowadzą mnie do łazienki i też przybiegł

oczka zdziwione uszka postawione. On ten łepuś ma taki pociągly drobniutki ite uszka jeszcze takie duże są w stosunku do głowy są jak u maluchów. to wolam go a on myk i do siebie.
Oj fajnie by byłożeby już ktoś jedyny taki na zawsze mógł się nim cieszyć. Trochę katarek jeszcze jest ale jakby ten proces adaptacji byl w swoim domku już to by było super.
