Pusia krotkowłosa, czyli ostra walka z panem g.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 12, 2003 10:38

Jejuuu, dopiero teraz przeczytałam!!! Super, Ktosia, gratuluje z całego serca!!!! Mizianki dla Pusi!!!

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 12, 2003 11:06

Oj tak, niektóre potrafią bardzo głośno płakać gdy chcą aby się nimi zająć. Pociesz się, że nie tylko ty tak masz. Ale to jest takie słodkie prawda? Gorzej gdy akurat naprawdę nie możemy kota miziać.
Mój też tak ma. Jak to potrafi rozpaczliwie i głośno miauczeć, wtedy.

Ktosiu, ja też miałam problem z pazurkami Pusi. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że norwegi nie do końca chowają pazurki, z uwagi na ich specyficzną zdolność umiejetności schodzenia głową w dół z drzewa.

Co prawda, nikt poza mną (wówczas) o tym nie słyszał a ja nie mogłam odnależć w necie miejsca gdzie o tym czytałam.
Faktem było jednak, że pazurki miała wyjątkowo (tak to określałam) ostre. Obcinałam je. Trochę to pomogło :D
Oglądałam uważnie łapy, czy są jakieś inne niż u dachowców które wówczas też miałam, ale nic nie stwierdziłam (jako laik :wink: ).

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 12, 2003 11:59

Tak wlasnie tez myslalam, co bys jej moze te pazurki przyciela :) ja moim przycinam, cierpia niespecjalnie (bardziej przy zakraplaniu oczka), a przynajmniej nie tna skory.

Ktosiu:)
pamietasz o mnie?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 12, 2003 17:02

Co do pazurkow to przyciac trzeba na bank, choc ten pierwszy raz powierze weterynarzowi :) zwlaszcza ze w przyszlym tygodniu wybierazmy die do wetki po 2gie odrobaczenie i potem za paredni po podstawowe szczepienia.
Wtka oczywiscie doskonale pamieta Pusie ze schroniska i troche poopowiadala mi co sie z nia dzialo i w jakim stanie tam trafila :( Cieszyla sie ze znalazla domek i wiem ze w razie czego zawsze chetnie mi poradzi i pomoze ... Jak bede szla w przyszlym tygodniu to niestety musze tez obciac krolikowi zeby wiec bede niezle wygladac z dwoma transportekami zasowajaca przez las :lol:

A przy okazji pare fotek:
Uwielbiam leżeć na stole w pokoju dziennym....
... a i ten w sypialni jest calkiem do rzeczy.
W szafkach sa różne ciekawe rzeczy, choć rachunki to nie moja specjalnosc.
A ta znowu lata z tym aparatm jak szalona.. zbliżenie...
...a teraz z profilu.
Jak milo powygrzewać kosteczki na słoneczku.
Te drzwi zawsze sa otwarte...hmm, a wypuscila te fajna puszysta zabawke z wielkimi uszami i ogonem... moze kiedys pozwoli mi sie z nia pobawiac.

pamietasz o mnie?

Tak, tak... dobrze ze przypomnialas- na smierc mi z glowy wypadlo... obiecuje- wieczorkiem bedzie na bank :) .. chyba ze maszch ochote to odwzwij sie na gg, tak zawsze bardziej intereaktywnie :roll:

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Czw cze 12, 2003 17:12

Ktosiu...a o mnie? :placz:

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Czw cze 12, 2003 17:16

Mam ochote, ale niestety w domku, bo tu mi gg dziala tak ze !@#$%^&*.
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw cze 12, 2003 17:19

Widać że koteczka całkiem dobrze się czuje u Ciebie Ktosiu :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Sob cze 14, 2003 18:27 Pusia- zaczynam sie martwic :(

Jakos od 2 dni Pusia zupelnie bez checi do zabawy, ani wogle aktywniejszego zycia.. Zmienia tylko miejsce do lezenia i miziania... Nawet jej sie po chalupce chodzic , lezy, czasem sie wymyje, cos zje i jakos wogle nie ma w niej energii, 0 enegicznosci :( , jakas ospala jest....martwi mnie to, bo upalu juz wcale nie ma a i chyba powoli stres powinien mijac... :(
Mialam isc z nia na ponowne odrobaczenie pod koniec tygodnia, ale chyba pojde wczesnie, bo sie martwie czy jej cos nie jest...

btw.: wczaj wyszlam na imprezke i spoor mnei nie bylo, wrocilam pozno w nocy, ledwie otworzylam drzwi i zobaczylam pysio Pusi, a w nocy to bardzij niz dotad nie opuszala mnie na chwile i lezala na poduszce nad moja glowa cala noc i tylko to jakic czas dziubnela mnie nosem i lapakami :love:

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Sob cze 14, 2003 19:38

czy ja z czasem zrobie sie mniej przeczulona i paranoiczna? ;)
Pannisko jest strasznie humorzaste, ale chyba rzeczywiscie jej ospalosc to kwestia pogody i moze duchoty w mieszkaniu, bo odkad jest nie otwieram na osciez balkonui okien (-> nie zabezpieczone) no i pewnie jeszcze z czasem sie rozkreci, a moze ten typ tak ma :) ... Zabralam Panienke na chwile na balkon, zeby lyknela swierzego powietrza... z wielka ostroznoscia obeszla go, i oczywiscie zaczela sie dobierac do trawki, do mojej biednaj trawki ktora dopiero co odraosla po spustoszeniu jej przez Mycha.. Nie pozwolilam jej jesc, bo nie wiem czy ta trawa jest jadalna dla kota, pochodzilysmy po balkonie ze 3-5 minutek i sama wrocila do srodka gdzie na wykladzinie zaczela odstawiac pozy :) wiginac sie w te i tame... wiec pomyslalm, ze moze zaczepie pioreczkiem- reakcja byla natychmiastowa :) wiec szybko siegnelam po cala wedke, ktora byla przez nastepne 10 minut meczona, grysiona, szarpana i co tam jeszcze :)... znudzilo jej sie tak szybko jak sie zachcialo, n amoje kolejne zaczepki juz reagowala tylko zdziwiiona mina a piorka obrzucila lekcewazacym wzrokiem ... Coz dobre i to, poprzednio bawila sie jeszcze kroce, wiec mysle ze jakos to bedzie :) Teraz spowrotem lezy na swoim ulubionym stole i "spi" z eblkiem caly czas w gorze.

Teraz musze jak najszybciej kombinowac jakas siatke, moskitiere i co tam jeszcze potrzeba do zabezpieczenia okien i balkonu. Niestety TZ bedzie dioiero za jakis miesiac, a wolalabym nie czekac tyle czasu... skolej jeszcze moge poprosic o pomoc tate, ale ten narazie jest calkowicie obrazony na mnie, ze wzielam kota, czym dopuscilam sie karygodnej zdrady psa Obiego i wogla jak moge byc taka nieodpowiedzialna 8O ... Coz cyba jeszcze do niego nie doszlo ze ta mala Dominisia z kucykami dawno wyrosla i decyduje sama o swoim zyciu... Ale moze jak go poprosze o pomoc i zobaczy koteczke (zdjec nawet nie chcial ogladac, znaczy pokazywalam mu jak bylam u rodzicow, ale prawie wogle nie patrzyl tylko gadal do psa :) ) ... to sie odobrazi.
Niestety z balkonem mamniezly zgryz, bo jest bardzo nietypowy :( Poza tym ze calkowicie wystaje to jeszcze balkon na gorze jest tylko do polowy nad moim... zrobione sa takie niby schody z balkonow ( idealnie zeby kot mogl spokojnie zwiac :( )
Obrazek
A do tego nie moze to by zadna ciezka stala konstrukcja po jak patrze nigdzie nikt na calym osiedlu nie ma obudowanego balkonu, wiec pewnie administracja macza w tym palce, a po drugie mieszkanie nie jest moje wiec tez nie moge za bardzo ingerowac w jego wyglad... coz poczytam sobie watek o zabezpieczniach, moze na cos wpadne, choc wszelkie ugestie mile widziane :)

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Sob cze 14, 2003 20:11

Ktosiu mam podobny problem.
Mieszkam w kamienicy na ostatnim pietrze i mam baaardzo duzy balkon,ktory nijak nie da sie zabezpieczyc.
Zuzia na balkon wychodzi i ze tak powiem nie kombinuje za to Coco wskoczyla raz na porecz i o maly wlos nie fiknelaby do ogrodu :strach:
Pojechalam wiec TZ do Castoramy i kupilismy metalowa moskitiere(mowie od razu ze to slabe zabezpieczenie-rwie sie pod kocimi pazurkami.Lepiej kupic siatke z oczkami)
Ile sie naprosilam zeby moj TZ zalozyl to na okno!!!!!Ponoc mial argument ze z powodu futrzaka nie bedzie sobie zaslanial widoku :(
No ale zalozyl.Teraz mam w kazdy oknie moskitiere a jak Zuzia chce wyjsc na balkon to otwieram jej drzwi i wypuszczam.Coco siedzi za to w domu na parapecie i spoglada tylko tesknym wzrokiem na Zuzke plazowiczke.
Podsumowujac balkon jest u mnie zamkniety na lato a kazdy wychodzacy na balkon MUSI pamietac zeby zamknac za soba drzwi.

pozdrawiam

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 14, 2003 20:48

Ktosiu,moja sugestia jest taka:
skończyłaś Polibudę i nawet spawać umiesz!
Co to dla Ciebie taki balkon! :D

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Sob cze 14, 2003 20:57

Ktosiu,moja sugestia jest taka:
skończyłaś Polibudę i nawet spawać umiesz!
Co to dla Ciebie taki balkon!

No wlasnie nie skonczylam, i pewnie daltego mam zgryz z tym... I martwi mnie to ze nigdzie, posrod ponad 10 blokow na zadnym balkonie nic nie mam... specjalnie wczoraj obeszlam cale osiedle... wiec pewnie spoldzielnia nie pozwala, wiec musi to byc cos co ewentualnie bedzie mozna rozmontowac w miare szybko ... no i kurcze ten nietypowy balkon... ni to do gory podwiesic .... nie wiem... :?: :?: :?: :?: :(

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Pon cze 16, 2003 18:19

Pannica zaczyna sie rozkrecac.... chodzi oczywiscie o zabawe :)
Dzis z rana :? obudzilo mnie drapanie w wykladzinke, wiec otworzylam oczy i obserwowalam co tez kotucha robi... a w nia jak wstapil diabel to mimo pory bardzo wczesnej (3:30) milo bylo patrzec... Puśka chyba z 15 minut uganiala sie po calym pokoju za wyimaginowanymi paproszkami i ktor to wie czym jeszcze... wczorak rzucilam jej na podloge pluszata myszke (taka bardziej przytulanka niz kocia myszka) ... kilka razy nastapil bezposredni atak z naskokiem od gory, a potem znowu uganianie sie po pokoju... Po jakims czasie pannica zmeczona wrocila na luzko i uwalila sie juz nie obok mojej glowy ale na niej i nic nie pomoglo delikatne przesuwanie i proszenie... tak wiec znowu sie nie wyspalam.. Ale co tam, naprawde milo bylo patrzec jak kotucha beztrosko zabawia sie na dywanie... gdyby jeszcze tylko zmienila pore to juz wogle byla by pelnia szczescia :) (oczywiscie tylko dla mnie, bo jej to widac najzupelnie nie przeszkadza- ona wstaje razem z kogutami ;) )

A przed chwila zaliczylismy atakowanie i gryzienie piorek...
http://www.interecho.com/~ktosia/pusia/pusia76.jpg
http://www.interecho.com/~ktosia/pusia/pusia77.jpg
http://www.interecho.com/~ktosia/pusia/pusia78.jpg
...a po zabawia odpoczynek i drapanko
http://www.interecho.com/~ktosia/pusia/pusia79.jpg

... bede musiala je przekonac do zabawy w dzien, zeby mi troszeczke dala rano wytchnac :) ;)

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Pon cze 16, 2003 18:31

:lol: Widać, że kota jest u Ciebie szczęśliwa :D
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35302
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon cze 16, 2003 19:57

No ona jest przepiekna :D i widac, ze czuje sie juz jak w domu :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 1357 gości