hej,
pozwole sobie na kilka slow poniewaz mam kota, ktory ma padaczke i radzimy sobie jakos od dluzszego czasu.
szczegoly opisu ataku mozesz przeczytac w watku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=48 ... t=padaczka
ale wyczerpujace informacje znajdziesz na :
http://www.vetserwis.pl/padaczka.html
no coz, to nie jest latwa przypadlosc. przede wszystkim nalezy ograniczyc ataki a to mozna uzyskac odpowiednia dawka leku. jednak to musi zrobic lekarz na podstawie badan. co pol roku wykonuje badania kontrolne stanu zdrowia kota bo leki nie sa obojetne na kota.
dostaje Luminalum. Ataki sa i nie ma szans aby juz kiedys minely.
Radzimy sobie!! ale to nie jest latwe. Przede wszystkim radze Ci (ze swojego doswiadczenia) abys byla silna i nie bala sie i szybko nalezy reagowac (nigdy nie czekaj!!!) Ja juz wiem kiedy zacznie sie atak. Wtedy lapie koc, recznik lub cos co mam pod reka i lapie kota, ktory oddaje mocz pod siebie (czasami juz tego nie robi).
Trzymam kota podczas ataku poniewaz zdarzylo sie ze rozwalil sobie dziaslo a ostatnio rozwalil nos.
Potem udostepniam mu jedzenie. ZAWSZE ma ogromny apetyt. Polyka jedzenie. To jest spadek cukru we krwi lub inne powody. Jesli przytrafi CI sie kiedys, ze kot po ataku do siebie nie wraca to nie czekaj bo wtedy licza sie sekundy, tylko bierz taksowke i jedz do calodobowej lecznicy. U mnie podawany jest wtedy TLEN. NIe chce sie madrzyc ale moglo dosc do nieodwracalnych zmian w mozgu po tym ataku gdy kot nie odzyskiwal przytomnosci przez dluzszy czas.
Jesli bedziesz potrzebowala informacji to moge Ci podac z lekarzy ktorzy mi pomagaja.
Trzymam za Was bardzo mocno kciuki. Ja nie wyobrazam sobie zycia bez mojego Kubusia.