nasza Ruda zwariowała... punkt widzenia Zmorki... tymczas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 10, 2007 22:41

Hop :!:

Kasia_1991

Uwaga
 
Posty: 5929
Od: Nie mar 18, 2007 12:58

Post » Pon lis 12, 2007 9:33

dłuuugo nie pisałam co i jak u nas...

już myślałam, że Rudej to przeszło... to szaleństwo... ale bardzo się pomyliłam... :oops:

teraz obserwuję świat zza okna... lecą tam z góry takie jakieś białe płatki... fajnie to wygląda... patrzą jeszcze na to z kaloryfera Krzykacz, jeden białas i czarno-biały maluch... fajno to wygląda... kaloryfek pełen footer... Ruda mówi, że śnieg pada... :strach: ... ogony nawet zaprzestały zabawy i gapią się...

stan ogonów zmienia się co jakiś czas... już mi w sumie wszystko jedno... jeden wiecej czy jeden mniej... przywykłam...burknę czasem na którego... i powiem wam, że juz nie jestem taki strachulec... przez jakiś czas Ruda była bardzo smutna... podobno jakiś kotek od nas był bardzo chory i umarł... :( tak mi w ucho wpadło... nie żebym specjalnie podsłuchiwała...

od trzech dni po domu pęta się jakieś małe rude - nowe... Ruda woła na niego Bajer i mówiła, że to prezent... a co to??? i wogóle to nowe to bardzo śmiałe i ciekawskie, nawet na antresolę już włazi... Babcia wróciła do formy... włazi na Rudą jak dawniej... goni Wielką i Olbrzyma... nie wiem co ona do nich ma... i zabrała się też za Krzykacza... pyskówka z Szarą - Ruda mówi do niej Grudzia - też była... Szara zajęła kartony za narożnikiem i porusza się jedynie po pokoju - do misek i do kuwety... muszę dodać, że miseczki pojawiły się w dużym pokoju... i korzystamy z nich z chęcia...

także jak widzicie... u nas normalka... no może Ruda tyle do weta nie lata... i ma dla nas zdecydowanie więcej czasu, na mizianki i pogaduchy... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 18, 2007 10:08

kilka dni było u nas takie coś malutkie, podobne do nas, ale masupieńkie... niedorostki nasze urządziły sobie na to małe polowanie jak na normalną mysze... latały za tym i pacały łapami... małe nic... śmiało chodziło po całym pokoju... na noc Ruda zamykała małe w transporterze i wtedy trochę na początku płakało... i w końcu zasypiało...
wczoraj Ruda bardzo rano zapakowała to małe do transportera i dłuuuugo jej nie było... wróciła i coś w transporterze było - tak mi miauknął Zaraz... bo jak Ruda wróciła, to myśmy spali... bardzo grzeczni byliśmy... nic nie narozrabialiśmy... :lol: Ruda wyniosła transporter z tym czymś do pokoju Młodego...
potem przyszła Tiris... o mnie chyba zapomniała, bo Olbrzym dał jej popalić... :ryk: Ruda musiała jej bronić, nawet ją zasłaniała sobą... a Olbrzym nie dawał za wygraną... w końcu Tiris przyniosła na Olbrzyma Babcię... ta nasyczała na niego i Olbrzym dał Tiris spokój... ale jak go znam to tylko chwilowo... :ryk: :ryk: :ryk:
za to dzisiaj nadrabiamy!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
jeden z Białasów zwalił dziś kwiatka... spadający kwiatek zwalił pudełko z tymi świństwami co nieraz Ruda nam aplikuje... rumor był całkiem ciekawy... spowodował, że Ruda nareszcie wstała... było to całkiem niedawno i Ruda nie miała zbyt ciekawej miny i humoru... a jak poszła do kuchni zrobić sobie kawę, to wogóle wymiękła... zwalony został koszyczek z takimi różnymi drobnymi rzeczami - nie powiem kto to zrobił, bo wiem, że Ruda też to czyta... Ruda w rewelacyjnym humorze zbierała wszystko i sprzątała... :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

tak teraz kombinujemy co by tu jeszcze...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon lis 19, 2007 10:02

Zmorko, podpowiem Ci ze najlepiej to sie kwiatki wygrzebuje- tak mi zza ramienia podpowiada Amisia i Drakuś

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 24, 2007 12:48

piszę zamiast Czarnej... tutaj Spacja... Czarna siedzi w pokoju Młodego... ten nowy rudy ją... no wiecie... bo Czarna ma chcice... Ruda mi podpowiada, że to ruja... a tam nowy kociak, w pokoju Młodego... wczoraj chciałam na trochę do Czarnej, więc mnie wpuścili... jakiś niewyrośnięta ta nowa... Ruda woła na nią Chaberka... myślałam, że to znowu jakieś małe kociątko, ale Ruda powiedziała, że ona ma dwa lata 8O ... Babcia chyba mi trochę odpuściła... zresztą jakaś spokojniejsza się Babcia zrobiła... nawet Rudego już tak nie tępi... maluchy odkryły drogę na antresolę i już nie ma ta takiego spokoju... czasami szaleją okropnie... no i od wczoraj nie ma jednego białasa... ja nie umiem tak jak Czarna pisać, ale jej obiecałam... bo Ruda jej nie wypuszcza nawet na chwilkę... coś tam Ruda pod nosem burczała, że Czarną czeka ciach na szybko... 8O

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro lis 28, 2007 22:13

WRÓCIŁAM!!!

Olbrzym otworzył nam dziś te przeklęte drzwi... bo zostały uchylone i Ruda nie zauważyła... :twisted:
siedziałam w pokoju Młodego za "karę" jak cały czas mówiła mi Ruda... za jaką karę :conf: o co jej chodzi???
ale opowiem po kolei... Ruda zamknęła mnie w łazience... próbowałam zwiewać... i w końcu mi się udało... ale nauczona doświadczeniem nie poszłam do pokoju, tylko do kuchni... i tam dopadł mnie mały rudy - ten wiecie Bajer... jak ja nie lubię rudych :evil:... ja miałam ruję, jak to mówi Ruda (dalej nie wiem co to), ten gówniarz na mnie wlazł i stało się coś czego nie rozumiem do tej pory... w pewnym momencie zabolało i wrzasnęłam i poczułam, że muszę się tarzać... jak wrzasnęłam, to do kuchni wpadła Ruda... i była bardzo zła... i wyzywała mnie od puszczalskich... i od maup... i zabrała do pokoju Młodego... i zamknęła... i jeszcze gadała, że teraz to mam przeje... nie skończę, do to brzydkie słowo... i Ruda powiedziała jeszcze, że szybko będę miała ciach :strach: :strach: :strach: O CO JEJ CHODZI??? :evil:

jak siedziałam u Młodego to poznałam tą nową... Chaberka - woła na nią Ruda... dla mnie to Minikot... bo jest wielkości Białasa, który został, a podobno ma dwa lata... :strach: całkiem miła ta Minikotka... zaprzyjaźniłyśmy się trochę... w końcu trochę tam razem siedziałyśmy... Ruda do nas przychodziła... na początku to się do niej przymilałam i myślałam, że mnie wypuści... ale nie... Ruda była niewzruszona... trochę Wielka ze mną siedziała, bo chciała... trochę Krzykacz był... wpadał też Białas... nie było w sumie najgorzej... jedzonko tylko dla nas - dla Minikotki i mnie... Ruda siedziała z nami i miziała... gadała do nas... spałam na łóżku Młodego... ale złośliwa to też byłam... qpala mu zrobiłam na łóżko... ooo... taka byłam, ale tylko na początku...

a jak dzisiaj wpadłam do pokoju Rudej, to byłam przerażona :strach: :conf: ... U NAS JEST JAKOŚ WIĘCEJ KOTÓW... jesooo... skąd Ruda je bierze??? :conf: Wielka mi powiedziała, że to ta Tiris ostatnio jakieś przyniosła... wystarczyło, ze mnie tylko troszkę nie było, a ta już się szarogęsi... :evil: :evil: :evil: oj ugryze ją znowu w nos... :twisted: :wink:

byłam już na antresoli przywitać się ze znajomym pająkiem... ale go nie widziałam... i Ruda gadała, że znowu szczekam... a ja tylko go wołałam... :oops: oprócz większej ilości kotów nie zauważyłam innych zmian... :lol:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob gru 08, 2007 22:48

ktoś tu siedzi w klatce i marudzi...a widzisz nawet nie musiałam po ciebie przyjeżdzac...matahari sama cie zabrała i pocieła :)

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon gru 10, 2007 12:59

jak tam Zmorko kochana,lepiej już? Trzymaj się dzielnie maleńka i pisz co u ciebie, jak brzusio się goi. Ta Matahari to dopiero...Pociąć takiego koteczka też coś :roll:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Wto gru 11, 2007 22:19

Zmora udaje cierpiętnicę...u weta to jak aniołek była...a w domu pyszczała na mnie i matahari, sama piórkami bawic się nie chciała a jak maluchy podchodziły to były wrzaski :conf:
Pyskol jeden.

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro gru 12, 2007 12:22

Zmorka jest po prostu zestresowana :o nie bawi się piórkiem, bo może to piórko boleć a Zmorka wie co to ból,Zmorka jest delikatna i subtelna :kitty: nie rozumiesz jej Tiris,brak ci ampatii :cry:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Śro gru 12, 2007 13:55

tosiula pisze:Zmorka jest po prostu zestresowana :o nie bawi się piórkiem, bo może to piórko boleć a Zmorka wie co to ból,Zmorka jest delikatna i subtelna :kitty: nie rozumiesz jej Tiris,brak ci ampatii :cry:



taaaa Delikatna i subtelna...zwłaszcza jak gryzie mnie w nos :) :twisted:

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro gru 12, 2007 15:09

Ruda mi powiedziała, że Tiris znowu coś wymyśla na mój temat... nie możesz zrozumieć Tiris, że ja cierpię... :? Ruda mnie zawiozła tam gdzie robią te no... zastrzyki... i zostawiła... zrobili zastrzyk znowu i nic nie pamiętam więcej... jak się trochę przecknęłam, to Ruda już była i ubrali mi to paskudztwo... niewygodne... a potem Ruda długo mnie trzymała w transporterze... i w klatce... jeść dawała co prawda... ale w klatce to byłam z Minikotką... jej też coś robili... i też chodzi w ubranku... i syczy i prycha na tą bandę kociąt... i słusznie... nie będą goowniarze się szarogęsić... a raz udało mi się zwiać z klatki i poleciałam na antresolę i tak sie ułożyłam, żeby Ruda nie mogła mnie sięgnąć... potem znowu władowała nas razem i wiozła... i kłuli znowu... ale ja bardzo grzeczna byłam... nawet nie pisnęłam... i jeszcze raz nas coś takiego spotkało... i wtedy była Tiris... to napyskowałam na nią w domu... a co??? trzeba jakoś frustracje wyładować... i jak miałam się bawić moimi kochanymi piórkami, jak ja cierpiąca jestem... i w dodatku w tym czymś, w czym mi kompletnie nie do twarzy... i myć się nie można... i za co to??? słyszałam, jak do Rudej mówił ten co mi zastrzyki robi, że nie ma pewności, jakieś zgrubienia na macicy były... kocieeee co to znaczy??? mam sie martwić???

ale... wiecie... :twisted: jest pozytywy aspekt tej sytuacji... Ruda donosi mi jedzonko pod sam nosek... :twisted: martwiła się, jak nie jadłam... :oops: więc jak mi postawi przed samym pyszczkiem to wsuwam... Minikotka lata do kuchni na posiłki... byłam raz zobaczyć w tym ubranku... i odechciało mi się jeść... toć trzeba się przepychać przez bandę kociąt... kocieeee... i to warunki do zdrowienia mają być??? ZA CO JA TAK CIERPIĘ???

u nas raczej normalnie... Babcia strasznie goni Wielką, odpuściła Olbrzymowi... czasem Babcia syknie na jakiegoś z młodszych i z łapy zdzieli... Księżniczka znowu objęła w posiadanie narożnik... Ruda to stale głaszcze jakieś footro... a jak usiądzie gdzieś to ma całkiem przerąbane... od razu całe stadko się do niej pcha... i rąk jej brakuje... a ja mam u Rudej specjalne względy - mówi na mnie pierwszorodna i bierze na ręce i nosi i głaszcze... jakie to miłe...

no prawie bym zapomniała... nie ma już u nas jednego czarnego... tego Zaraza... gdzieś zniknął... Ruda mówiła przez to coś co dokłada do ucha, ze znalazł domek... i nie podsłuchiwałam... :twisted:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 13, 2007 13:27

Zmorko,super że jesteś coraz zdrowsza, i masz rację nie należy podsłuchiwać, a tą Tiris tą w nos nie gryź, no chyba że podobny do myszy - wtedy rozumiem że musisz :lol:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob sty 05, 2008 23:31

tosiula pisze:Zmorko,super że jesteś coraz zdrowsza, i masz rację nie należy podsłuchiwać, a tą Tiris tą w nos nie gryź, no chyba że podobny do myszy - wtedy rozumiem że musisz :lol:


tak się właśnie zastanawiam, czy Tiris do myszy podobna... hmmm... ale raczej nie... nie znalazłam żadnego podobieństwa do myszek dostępnych u mnie... :twisted:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 06, 2008 0:06

długo mnie nie było... najpierw cierpiałam... potem odcięli nam net... jeszcze Ruda nie dopuszczała mnie do pisania, jak net wrócił...

u nas sporo zmian... Babci nie ma... Minikotki nie ma... Białasa nie ma... są za to jakieś nowe footra... jedno objęło we władanie kuchnie... i Ruda daje jej jedzonko na szafce jak Babci i woła na nie Tara... jakaś dziwna na razie ta Tara, trochę syczała na nas po przyjeździe... na razie nam się przygląda i włazi na Rudą jak ta przychodzi do kuchni... drugie po wyjściu z łazienki posiedziało trochę w tapczanie, a potem od razu rozpanoszyło się na antresoli... na kartonie, w którym grzebałam i czym wkurzałam Rudą... ale spoko gościu jest, Ruda woła na niego Kleksik... CO TO JEST KLEKSIK??? zadomowił się szybko i łazi po całym domu... nawet do Rudej na mizianki przychodzi... z pokoju młodego czuć wyraźnie obce kocie zapachy... i Ruda tam znika na dłużej... a jak wraca, to pachnie obcym footrem... jej wariactwo pogłębia się niestety... a dziś w domu byli obcy... i czułam wyraźnie zapachy maluchów... i nawet widziałam w transporterze... ale Ruda zabrała je do pokoju młodego... czyli przybyło nas...

a mnie coś dziwnego się stało... :conf: :strach: :conf: nie mam już ochoty gryźć Tiris w nos... nie warczę już na maluchy... jakaś dziwna jestem... nawet do obcych podchodzę...
CO ONI MI ZROBILI???????? :strach: :strach: :strach:

Bajer mnie wkurza czasami okropnie... lata za mną i sam nie wie czego chce... ja uruchamiam łapy i wtedy jest zdziwiony... acha... zapomniałam... ten czarny srajdek zniknął... i powiem wam, że podsłuchałam, że na krótko... i jeszcze słyszałam o jakimś ciachaniu chłopaków... i faktycznie... któregoś dnia małe chłopaki zniknęły na trochę (małe - pojęcie względne - niektóre to takie jak ja są)... potem pojawiły się w transporterkach i czas jakiś w nich siedziały... i dwa Ruda zamknęła w łazience... a dwa latają luzem... i teraz pachną jakoś inaczej... pachną tak jak Olbrzym i Bajer... Olbrzym to chyba chory trochę był, bo przez kilka dni nic mu się nie chciało... no wiem, on głównie odpoczywa... ale nie otwierał szafek... apetytu jakoś nie miał... Ruda za nim ganiała, bo sikał wszędzie... w końcu do kłucia chyba pojechał i teraz Ruda jeszcze daje mu coś do pyszczka... a Olbrzym pluje tym czymś... dziś opluł Tiris... :ryk: :ryk: :ryk: słyszałam jak Ruda mówiła, że facet zestresowany... co on taki wrażliwiec??? :conf: no i Olbrzym chrapie... i z Wielką się zakumplował... ale nie powiem... na Wielką mogę liczyć... zawsze... jesteśmy przyjaciółkami...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek i 63 gości