Walczymy teraz z losem...
Jest źle Nasz mały Włosek nie płacze, nie woła, tylko śpi, mało pełza. Jest gorzej.
Chcę wierzyć, że się najadł, że śpi w cieple i za jakiś czas głód go obudzi i będzie wołał i pełzał...
Siedzę z nim i liczę każdy oddech.
Nasze maleństwo już śpi...
Pobiegłam z nim do weta, łypał za powietrzem jak ryba, umierał. To było straszne Nasz maleńki Włosek, miał zostać, miał być z nami na zawsze. Poszedł przytulić się do Emilka...
Zaraz pęknie mi serce
Ostatnio edytowano Śro maja 02, 2007 17:42 przez mokkunia, łącznie edytowano 1 raz