Wielkie cięcie(9)kolejny Biało-bury kot zginał pod kołami :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 28, 2007 22:14

Powodzenia Jadziu i jak najmniej stresu życzę i Tobie i kotkom :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Śro mar 28, 2007 22:26

Ależ ona śliczna! A do mamy podobna jak dwie krople wody!
Jadziu, czy ja mam Dżejmsa poprosić o jakieś dżewelery :wink: ?
Wielkie buziaki!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19092
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw mar 29, 2007 11:33

Czitka, poproś, poproś na kolejne cięcie :P

Malutka zestresowana, wielkie oczęta spozierały na mnie.
Wypuściłam z koszyczka, pod pysio animodkę. Wyszłąm.
Za chwilkę zakukałam a kiciunia pysio w miseczce z animodką :D
Kamień z serca spadł , papusia!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt mar 30, 2007 19:43

czitka pisze:Ależ ona śliczna! A do mamy podobna jak dwie krople wody!Jadziu, czy ja mam Dżejmsa poprosić o jakieś dżewelery :wink: ?
Wielkie buziaki!


Koteczka jest piękna :love: Szkoda , że dzika :(
Pokornie znosi moje towarzystwo. Juz nie prycha.
Dzisiaj dostała dwa zastrzyki, bez syknięcia, a ja byłam mokra 8O
Kiciunia papuisa puszeczki leonardo, animodki. Nabierze ciałka i sił.
Żal mi ją wypuszczac na osiedle, to młoda koteczka, życie przed nią.......ale co mam zrobić?
Codziennie czaję sie na ostatna szylkrecie i znowu ją wcięło :(
Nawet w dzień jej nie widuję. Nic odczekam, napewno wyjdzie.
Za chwilkę pójde na zwiady i podrzucę im suchą karme, zmienię wodę.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon kwi 02, 2007 19:21

Jak tam szylkretowe łowy? :wink:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pon kwi 02, 2007 20:02

Blond Tornado pisze:Jak tam szylkretowe łowy? :wink:


W biały dzień paradują mi przed nosem, kiedy ja nie mam klatki pod ręką.
A przed chwilą widziałm obie biegające wokół opieki społecznej. Na moje nieszczęscie ludziska paradują z psiurkami :x Poczekam pół godzinki i wyruszam na łowy.
Koniecznie musze capnąc ostatnią szylkrecię.

Łazienkowa jest kochana, wszystkie miseczki opróżnia.
Siooo w kuwecie, a qooopkę zakopuje w podkłady.
Jest grzeczna, cichutka, moge ją głaskać, nie syczy.

Z bólem serca około wekendu ją wypuszczę :(

Bedzie miała nacięte uszko, pod znieczuleniem i głupim jasiem, bo szwy musze jej sciągnąc.
Moj lekarz jest ciut zapominalski, ale obiecał już pamiętac.

Bardzo dziekuję za finansowe wsparcie ogromnego dla mnie wyczynu, bo własciwie działam samotnie, w wielkim stresie przed i po operacyjnym.

W tej chwili cieszę sie ze koteczka ma apetyt i czuje sie bardzo dobrze.

Gdy widzimy z moja rodzinką matkę szylkreci , to buzie nam sie :P :P :P :P
Ostatnio edytowano Wto kwi 03, 2007 22:38 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto kwi 03, 2007 18:16

Ta kotka jest śliczna. Moja Klarusia, przed Hugo, była taka... Nie mogę jej odżałować; zrobił się jej po sterylce "rozdęty kikut macicy". Ratowałam ją, jedna operacja, nerki nie podjęły funkcji, druga operacja... i przeszła za TM :cry:
FredziolinKo, jesteś strasznie robotna kobitka :wink: . I do tego WSPANIAŁA!!!! :lol:
Marcelibu
 

Post » Wto kwi 03, 2007 19:13

trzymam nieustajaco :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto kwi 03, 2007 20:43

Kciukasy za łapankę :ok:
Skończyliśmy dziś aukcję(wygrała Lemoniada- dziękujemy), troszkę powinno Ci budżet podreperować :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Czw kwi 05, 2007 8:03

BT ciumeczki za pieniązki na kolejnę ciecie! Nie masz pijecia jak sie cieszę, bo bez wsparcia nic nie zrobię :(
Kciukasy pomogły łazienkowej szylkreci :D
Brzusio pieknie sie zagoił, wczoraj sciągneliśmy szwy i nacięlismy uszko. Kicia dostała ful wypas zastrzyków, nawodnienie, witaminki i futerko potraktowaliśmy frontlinem.
Byłam przy niej aż odzyskała przytomność, w międzyczasie zakrapaiałam oczka, jakieś farfocle mała na gałkach, wysychały czy tylko jakiś stan zapalny? Sama nie wiem.

Wieczorem udałam sie na łapankę. Do klatki pyszny tuńczyk wleciał.
Koteczki siedziały za blokiem, wiec pokiciałam, posłusznie przyleciały. Obwąchały klatkę, ale miały w nosie moje żarcie. One poprostu nażarte pilnowały swojego rewiru.
Czaiłam sie aż 3 godziny. Zmarzłam, bo temp spadła ponizej zera. Nachodziłam sie zmieniając mijesce posadowienia klatki i nici wyszły z złapanki. Pod koniec mojego koczowania ujawniła sie kolejna pani karmicielka, przyznając że wczesniej dała im surowe mięsko, puchy, wiec koteczki najedzone.
Umówiłyśmy sie,ze dzisiaj pani bedzie ich karmić dopiero ok 22,30.
Pani Teresa tez ma zakaz wystawienia zarełka wcześniej, bo jak bedą głodne, ostatnia szylkrecia wejdzie do klatki. Jutro mam umówionego weta, ze jakby co to wytnie mi jedną koteczke.
Biało-bura juz po rui, wiec beda ją łapać może nawet dzisiaj, a jak nie to napewno na dniach.

Działkowe tez sprytne. Postawiłam kaltkę, obwąchały i żadna kocia stopa w niej nie stanęła :evil: No i masz babo placek.
To nie takie proste złapać sprytne dziczki, oj nie!

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw kwi 05, 2007 8:06

Marcelibu pisze:Ta kotka jest śliczna. Moja Klarusia, przed Hugo, była taka... Nie mogę jej odżałować;........


To prawda, jest piękna. wczoraj mogłam ja wygłaskac bo spała, a my z wetą sciągałyśmy szwy i nacinalismy uszko.
Bardzo Ci współczuje, strata ukochanego kota bardzi boli :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt kwi 06, 2007 16:52

Dzisiaj o godz. 17,25 czasu eurpejskiego :lol: piękna szylkrecia odzykała wolność :P
Cierpliwie wyczekiwała wygladając zza klopikowego winklaObrazek
W kontenerku chwila napięcia w oczekiwaniu co dalej Obrazek
Wypuściłam ją tuz przy aucie, a ona w mgnieniu oka uciekła pod samochody i znikęła mi z pola widzenia.
Za blokiem spotkałam jej rodzinkę. Mama w dali a bliżej biabo-bura cffffaniara, któa nie chce wejśc do klateczki :twisted: Obrazek
Na trawce druga siostra szylkreci, ona tez mnie robi w karola :x Obrazek

A wczoraj znowu nażarte bawiły sie ze mną w berka :evil: Podczas łapanki ludziska wyrzucali im żarcie przez balkon, no i ...... nadal dwie nie wycięte :evil:
W poniedziałek ruszam z litrem waleriany :P Muszę je dopaść!!!!!

Widok koteczki bez macierzyńskiego dociązenia bardzo cieszy. Jak kiedyś napisała Ryśka, kastracja to największe dobro podarowane kotu. Jest to prawda.
Ostatnio edytowano Pt kwi 06, 2007 19:55 przez Fredziolina, łącznie edytowano 1 raz

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt kwi 06, 2007 17:34

:P :ok:
Marcelibu
 

Post » Pt kwi 06, 2007 17:35

:P :ok:
Marcelibu
 

Post » Pt kwi 06, 2007 17:36

Marcelibu pisze::P :ok:

:oops: dubel, przepraszam. Komputer mi się zawiesił.
Marcelibu
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 603 gości