Wczoraj łowiliśmy Batmana na wędkę. Ale zabawa.. Aż się zmęczył i sam zrezygnował dysząc. To spowodowało, że Batman do północy spał na dywanie pod naszym fotelem, który to po rozłożeniu ma dość ogromną komnatę sypialną dla Batmana.. Już się bałam, że coś mu się stało.. Około północy
zrobił swój ulubiony obchód.. Potem położył się koło mnie w nogach czule niesamowicie mrucząc.. Tak mnie zamruczał do snu zapewniają parę godzin ciepłego relaksu... Zaraz idę wypoczęta do pracy..Pewnie odwdzięczył mi się za wczorajsze eskapady.. Tym sposobem Batman zdobył sobie prawo spania w naszym pokoju .. Już nie zamknę przed nim drzwi.. A niech se łazi po głowach..Jest bardzo delikatny , jeszcze nic nie zrzucił..
Pozdrawiam wszystkich