2. Biszkopt
Tym razem dokociłam się znowu na tymczas, ale dorosłym kocurkiem.
Panicz jest rudo-beżowy, ale tak ciasteczkowy, że wygląda jak Biszkopt - więc takie ma imie
Kocurek został znaleziony pod kinem, wygladał na zagubionego, zdezorientowanego... Trafił do hotelu na Stefczyka

i przesiedział tam kilka dni.
Po przyjeździe do mnie, Biszkopt szybciutko sie zadomowił, zwiedził całe mieszkanie - czuł sie od razu jak u siebie w domu ofukując na dzień dobry Nuśkę i krzycząc do niej - "spadaj mała, ja tu rządze"

Burczy bardzo śmiesznie - cieniutkim głosikiem - jak to kastracik
Biszkopt jest kotem wybrednym - gardzi chrupkami, ale na szczęście serca drobiowe mu smakują. Nie wiem ile mu dawać żreć, bo jest gigantyczny
Przymila się do nóg w kuchni, grzecznie czeka na szyneczkę z kanapki, lecz nie wgląda na złodzieja porywającego ze stołu wszystkiego co znajdzie.
Biszkopt często przesiaduje w oknie

pewnie wygląda przez nie w poszukiwaniu swojego właściciela.
Śpi w przeróżnych miejscach - często na pianinie, na dywanie i na stołku w kuchni.
Przemiła z niego ślicznota...

na fotkach wyszedł niekorzystnie ale w rzeczywistości wygląda cudownie
