Czarny "pers" Filip ma domek.. :)))))) s. 15..

» Sob paź 07, 2006 23:25

Musi byc bardzo wrazliwym kotem

tak jak moj Ptys. kiedys moje kociaste musialy pobyc w domku znajomej/tez zakoconej/ cale trzy tygodnie i najbardziej przezyl to ptys. Siedzial tak caly czas pod stolem i nie wychodzil, w koncu dostal wysokiej goraczki bo tez nie robil kupki ze stresu i kal mu zalegal w jelitkach.. koszmar.Od ilu dni on nie kupkuje?

» Sob paź 07, 2006 23:28

moś pisze:Musi byc bardzo wrazliwym kotem tak jak moj Ptys. kiedys moje kociaste musialy pobyc w domku znajomej/tez zakoconej/ cale trzy tygodnie i najbardziej przezyl to ptys. Siedzial tak caly czas pod stolem i nie wychodzil, w koncu dostal wysokiej goraczki bo tez nie robil kupki ze stresu i kal mu zalegal w jelitkach.. koszmar.Od ilu dni on nie kupkuje?

Wczoraj rano zrobił..
Wprawdzie od tego czasu niewiele zjadł, ale to i tak długo..
Może nocna samotność w pokoju trochę mu pomoże..

» Sob paź 07, 2006 23:45

jeden dzien to jeszcze nie problem, przestraszylam sie ze nie robi od poczatku bo pamietam problemy z Ptysiem i wiem co stres moze takiemu wrazliwcowi zrobic

Gorzej z jego psychika, moze on teskni za tymi babsztylami , nigdy nie opuszczal domu .. Boze, i one jeszcze go chcialy oddac do schronu :evil:

» Nie paź 08, 2006 0:30

No!

Pochodził trochę i odwiedził kuwetkę.. :twisted:

A teraz siedzi za kanapą..

» Nie paź 08, 2006 0:38

będzie dobrze :lol:

i nie chce pisać co ja o nich myśle :evil:

tu na forum to nie wypada używać pewnych słów :twisted:

» Nie paź 08, 2006 12:31

Wygląda na to, że całą noc Filip spędził wciśnięty pod kaloryfer..
Wieczorne chrupki nieruszone.. śniadanko stoi nadal..

Niewiele pomaga moje gadanie do niego i głaskanie..
Cały czas jest straszliwie spięty.. ale przynajmniej poza klatką nie próbuje mnie atakować..

» Nie paź 08, 2006 13:54

Sytuacja nie uległa zmianie w najmniejszym stopniu.. :evil:

Naprawdę nie wiem co robić..

» Nie paź 08, 2006 14:03

Ale wczesniej pisalas ze wyszedl i zjadl cosik, to dobre i to. moze w tym przypadku trzeba poprostu czekac/ ważne ze sie zalatwia i cos tam je/A on daje sie poglaskac wogole?Mysle że trzeba mu dac spokoj i czas bo nic innego mi do glowy nie przychodzi. najlepiej jakby sie szybko domek niezakocony znalazl

» Nie paź 08, 2006 16:42

Książe zachowuje się jak moja kotka (była tchórzem absolutnym a postawiona w sytuacji bez wyjścia np. podczas wizyty u weta poddawała się) i dlatego, z doświadczenia, uważam że najlepiej zostawić go w spokoju - myślę że jest tak zestresowany że dodatkowy, przymusowy kontakt z człowiekiem jeszcze to pogorszy niestety. Obawiam się że bedzie potrzebował dużo czasu żeby dojśc do siebie.
No chyba że mu coś jednak dolega?
A to co myślę o jego właścicielkach zdecydowanie nie nadaje się do napisania.

» Nie paź 08, 2006 19:38

Wygląda na to, że dolega mu stres i tęsknota.. no i się boi nieznanego..

Troszkę chrupek zniknęło i.. zrobił przy mizianiu pierwszego prawdziwego baranka.. :dance:

i już nie siedział pod kaloryferem.. troszkę wylazł, przeszedł pod biurko..

Jaki on ma piękny dłuuuuugi ogon.. dłuższy od każdego z moich rezydentów..