Moderator: Estraven


i to mocno mocno, U mnie też czas sterylek i Basia już biega z piękną blizną a Kasia niestety nadal w kubraczku. Tydzień temu były zdjęte szwy u jednej i drugiej ale Kasia niestety za bardzo rane liże...także w kubraczku już chodzi pełne 2 tygodnie, a od poniedziałku kilka razy ranke przetarłam fioletem, jest strupek i wiem że jak zdejme kubrak to znów wszystko rozliże
. Ale niektóre kotki mają depresję kaftanikową i naprawdę chyba wiele osób wolałoby tą "szmatkę" ściągnąć niż patrzeć jak kotka się męczy nelka83 pisze:Lila, dlaczego sobie nie wyobrażasz?
Moja kota bez kaftanika śmigała, ostatnio tymczasowa Iga też z gołym brzucholem latałaW tym czasie w piwnicy po zabiegu mieszkała garażowa kotka w klatce i też bez kaftana
Ale u mnie to zależy od tego jakie szwy założy wet - jeśli tradycyjne to kaftan musi być (już jedna agentka raz się rozebrała z kaftanika i wyciągała sobie szwy więc wolę zakładać szczelnie zawiązany kaftan), jeśli sterylka jest metodą małego cięcia i szwy są zakładane "do wewnątrz" to raczej kotek kaftanami nie stresuję. Poza tym np. Iga po założeniu "szmatki" potrafiła leżeć sztywna godzinami więc nie miałam serca jej męczyć.
Jeśli kotki reagują jak Twoja, Lilo Kasia to fajnie, też bym nie miała nic przeciwko żeby śmigała w kaftanie. Ale niektóre kotki mają depresję kaftanikową i naprawdę chyba wiele osób wolałoby tą "szmatkę" ściągnąć niż patrzeć jak kotka się męczy
.

Lila84 pisze:nelka83 pisze:Lila, dlaczego sobie nie wyobrażasz?
Moja kota bez kaftanika śmigała, ostatnio tymczasowa Iga też z gołym brzucholem latałaW tym czasie w piwnicy po zabiegu mieszkała garażowa kotka w klatce i też bez kaftana
Ale u mnie to zależy od tego jakie szwy założy wet - jeśli tradycyjne to kaftan musi być (już jedna agentka raz się rozebrała z kaftanika i wyciągała sobie szwy więc wolę zakładać szczelnie zawiązany kaftan), jeśli sterylka jest metodą małego cięcia i szwy są zakładane "do wewnątrz" to raczej kotek kaftanami nie stresuję. Poza tym np. Iga po założeniu "szmatki" potrafiła leżeć sztywna godzinami więc nie miałam serca jej męczyć.
Jeśli kotki reagują jak Twoja, Lilo Kasia to fajnie, też bym nie miała nic przeciwko żeby śmigała w kaftanie. Ale niektóre kotki mają depresję kaftanikową i naprawdę chyba wiele osób wolałoby tą "szmatkę" ściągnąć niż patrzeć jak kotka się męczy
.
wiem właśnie, czytałam jak koteczki się męczą i są osowiałe a opiekunowie myślą że jest coś nie tak, Też się tego obawiałam po pierwszych kilku godzinach. Kaśka po sterylce była w domu po 18 a w nocy nie wiadomo jak już biegała bez kaftanika i sobie troche pomajstrowała. Dlatego teraz tak wydłużone leczenieBasia już śmiga zdrowiutka a ta niestety w kubraku, wytrzyma baba
Jeśli dobrze reaguje na kaftanik to jest chyba jedną z nielicznych, o których wiem, że śmigają w kaftanie jak talala
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 106 gości