Dzień dobry.
Nadaję z nowego domu.
W niedzielę przyjechali po nas Duzi, zapakowali nas do transporterków - mnie i Gangstera do jednego, a wariatkę do drugiego - i chociaż postawiłem sobie za cel nie dać się zapakować to jednak im się udało

i pojechaliśmy.
W samochodzie namówiliśmy się z Gangiem żeby zagłuszyć radio to może wtedy zawrócą i nas zostawią. Wybraliśmy repertuar operowy, niestety Duzi chyba wolą Madonnę
Jechaliśmy jakiś czas, wjechaliśmy do jakiegoś podziemia i jazda się skończyła.
Następnie jechaliśmy w górę czymś co się zwie windą, słyszałem jak mówili że mają nadzieję, że winda działa, bo podobno za gruby jestem, a razem z Gangiem to 12 kg ważymy.
Otworzyli drzwi i.... ja chciałem do domu. Do doooomuuuuu, mooooojeeeegoooo doooomuuuuu, z którego mnie zabrali. Gangster też chciał, widziałem. Wariatka wyszła z transportera i obeszła mieszkanie z ogonkiem do góry jakby u siebie była, potem przyleciała do Dużej pomiziać się, lizuska, potem znów zrobiła obchód.
Ja wyszedłem na ugiętych nogach, w końcu trzeba zachować ostrożność, bo co jakby gdzieś tam czaił się jakiś potwór, na takich ugiętych nogach to bezpieczniej, bo łatwiej się odbić w razie co, łatwiej wyrzucić łapę do ataku w razie co i w ogóle. Także wyszedłem na tych ugiętych nogach, za mną wyszedł Gangster co to wszystko robi tak jak ja, musowo na ugiętych łapach wyszedł. A Duzi mówią, że to nasz nowy dom. Nowy dom? No dobra, metraż większy, więcej miejsca do ganiania myszy co to niby mają emitować prawdziwe, lepsza podłoga chyba, rozumiecie - o przyczepność chodzi, ale zapachy nowe i w ogóle jakoś tak nie po mojemu. Nawet drapaka dużego mojego nie ma, tylko ten mały.
No, ale wracając do tematu. Obszedłem mieszkanie na ugiętych łapach, Gangster za mną, i tak we dwóch obniuchaliśmy co trzeba i schowaliśmy się do jakiejś dziury co by na pewno zobaczyć, czy żadnego potwora nie ma. Siedzę sobie i czekam, a tu przychodzi Duża, mówi: tu się schowałeś (nie, ja się nie chowałem, chowają się tchórze, ja tylko zachowuję ostrożność), mówi: choć Mefisiu, pokażę Ci jaki widok na drzewa i ptaszki masz (22 a ona mi chce drzewa i ptaszki pokazywać, pogięło ją). No ale zaniosła mnie, pokazała, i znów wróciłem do dziury. Ganguś obchodził mieszkanie obowiązkowo na ugiętych łapach. Niedobrota latała jakby ją pogięło z ogonem do góry. Ta to dopiero ma nierówno pod sufitem
I tak minął czas. Ale że tak cicho było, widzę że Duzi szykują się spać to myślę sobie, że trochę muzyki by się przydało. No, a że lubię operę bardzo to zaczęliśmy z Gangsterem arię. Prześpiewaliśmy całą noc, ale tylko gardło zdarłem, Dużej się nie podobało, bo zamkęła nas w transporterku i co chwila mówiła: Mefik, Gangster do cholery! Nie wiem co to znaczy do cholery, ale to że nas zamknęła mówi mi że to nieocenzurowalne słowo. W dzień pospaliśmy, a w nocy znów śpiewaliśmy z Gangsterem. I znów wylądowaliśmy w transporterku

Bo jeszcze oprócz śpiewania Gangster włączył do repertuaru pokazy manualne polegające na zrzucaniu różnych rzeczy. To bardzo fajne jest, Ci Duzi wcale, a wcale nie znają się na sztuce. Niedobrota wariatka lizuska też się nie zna, pierwszej nocy na chwilę się włączyła do chóru, ale to na chwilę, na solówke nie dała się namówić. Śpi z Dużą, przytulona do niej, lizuska jedna, wyluzowana. Czy lizuska i wyluzowana to samo znaczy? Bo Duża na nią mówi że jest wyluzowana.
Zastanawiam się właśnie, czy dzisiaj dać Dużej pospać, bo mówi że przez dwa dni spała ze 3 godziny przez nas i chyba jej odpuszczę dzisiaj. No nie wiem, nie wiem, za to że nas zabrała z domu. Ale z drugiej strony jakby nas tam samych zostawiła? jejku, jeku, dam jej pospać, dam. I Gangusia namówię żeby grzeczny był. Wygodniej w końcu się śpi w łóżku niż w transporterku
Pozdrawiam, Mefistofeles