» Czw sty 03, 2013 23:58
Re: Sztuka oswajania kota
Pomóżcie!
Nie myślałam że oswajane kota to taka trudna sztuka:-(
Zacznę od poczatku...dwa tygodnie temu wzieliśmy do domu bezdomna koteczke ze stada bezdomniaków które dokarmiamy.Jako że ta kotka zawsze się do nas łasiła, domagała się żeby ja głaskać a jak odchodziliśmy to zawsze płakała za nami to postanowiliśmy ja zabrać i spróbować przystosować do życia w domu.Koteczka ma 2 latka, w młodym wieku została wysterylizowana( było to jakieś półtora roku temu).W domu umie korzystać z kuwety.Cały czas jednak leży na parapecie, rzadko porusza się po domu, najczęściej wtedy kiedy nas nie ma albo w nocy kiedy śpimy, wtedy idzie do miseczki a później bawi się zabawkami.Daje się głaskać, przekupujemy ja smakołykami żeby nam wchodziła na kolana ale nie zawsze chce.Natomiast kiedy chcemy ja wziac na rece to tragedia!Drapie i buczy.Biore ja ostatnio siła i przytulam, chodze z nia po mieszkaniu, głaskam, mówię do niej szeptem.Na razie nie widzę poprawy:-(Chcemy ja przystosować do bycia w domu żeby móc jej znaleźc dom, gdyż sami mamy już dwa koty.Wiecie jak to jest, nikt nie będzie chciał kota, którego nie można wziać na ręce:-(Nasze kociaki z poczatku fukały na nia, teraz ja inoruja jakby jej nie było, nie zwracaja na nia uwagi.Ona też je nie zaczepia.Poradźcie, nie wiem sama co zrobić, czy nadal ja próbwać oswajać, czy też dać sobie spoköj?Tam, gdzie była nie miała tak źle, bo i ludzie ja dokarmiali, i my, stoja tez kocie domki.Nie wiem nawet czy ona jest teraz szczęśliwa będac w domu:-(
Co mam zrobić?