BOLERO & SZAREK...początek pięknej (przyj)sycz-aźni?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 28, 2007 21:39

Ja zauwazylem, ze lekarze i weterynarze maja za nic zycie ludzkie czy zwierzat. Moja siostra jak pojechala z Szarusiem na badania (byl juz w bardzo ciezkim stanie), to uslyszala nie mamy czasu, a kot niech zdycha. Na szczescie znalazlo sie dwoch lekarzy, ktorzy oddali Szarusiowi caly swoj czas i zadbali o niego jak tylko mogli. Za to jestem im bardzo wdzieczny. A to, ze ludzie sie wysmiewaja jak czlowiek placze po stracie przyjaciela (kotka, psa lub innego zwierzatka), swiadczy tylko o tych ludziach i o braku jakichkolwiek uczuc i serca. Dla mnie nie wazne czy czlowiek czy zwierze, wazne by traktowac sie z szacunkiem i pomagac sobie w ciezkich chwilach. Ale w dzisiejszym swiecie liczy sie tylko kasa i kariera. Dobrze, ze nasze kocury i kotki nie rozumieja tego i zyja sobie w dostatku :wink:
ObrazekObrazekObrazek
[*]13.7.'97.-12.1.'07.-Szaruś-R.I.P.[*]

pawelu1981

 
Posty: 7
Od: Śro sty 17, 2007 1:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 29, 2007 10:35

Hej dzidzia :)
Bardzo dziękujemy Ci za wsparcie (jak zresztą wszystkim innym osobom, które odpowiedziały na ten wątek)!
Mi też poleciały łezki jak czytałam o Twoim kotku Roche (ale miał dostojne imię ten Twój kochany amator grzybków suszonych - jak sobie to przypomnę, to zawsze się do siebie ciuchutko śmieję;-). Świetnie byłoby gdybyś przesłała tu Jego zdjęcia - byłyby już 2 kocie aniołki. I jak pisze mój brat - i z nas weci (niektórzy oczywiście) się śmiali, jeden nawet odmówił zoperowania kota, a widząc jego wyniki parsknął śmiechem mówiąc, że i tak zdechnie. Fakt, nie pomylił się, ale zawsze trzeba dać sznasę, spróbować wszystkiego...
Napisz zresztą coś więcej na Jego temat, pośmiejemy się, powspominamy ;-), podobnie na temat Zuzi i Frania (ich zdjęcia też mile widziane). Ja sesję Bolerowi i Szarusiowi Jr. też muszę wkrótce zrobić, tym bardziej, że już zaczynają ocierać się o siebie (cóż, tylko w porze jedzenia kiedy to solidaryzują się w żebraniu o jedzonko, ale zawsze to coś na dobry początek;-).
Zresztą muszę przyznać, że mały jest bardzo mądry. Błyskawicznie nauczył się sikać do kuwetki mimo iż nie był tego nauczony i początkowo kładł się na świeżym piaseczku (a pierwsze siku walnął za naszym biurkiem!). Po dodaniu ziemi z kwiatków i "naleśniczków" piaskowych od Bolera (grudki z siuśków) skumał o co biega, hehe;-). A teraz zabawna historia - kuwetka stoi w toalecie, Bolerik umie sam otworzyć sobie drzwi, a maluszek jeszcze nie...więc na noc poszedł do łazienki do naszego brodzika i...zrobił tam kupę!Ale mądrala, że nie u nas w pokoju, albo w kuchni!
Poza tym nocami bryka jak opętany (strąca kwiaty, książki, gryzie Bolera w zabawie, przewraca krzesła, skacze po naszej kołdrze i gryzie nas po nogach), a z w dzień śpi jak dziecko i można z nim robić co się chce. Bolero ciężko to znosi i bywa zazdrosny jak głaszczemy albo nosimy małego. Ale wtedy stawiamy go obok Bolero i głaszczemy oba dając jakieś smakołyki. Zresztą Bolero lubi malucha - jak są sami to daje się małemu o siebie ocierać, bawią się piłeczkami, ale przy nas daje mu popalić, bo to w końcu on jest teraz pan domu;-). Mały czasem traktuje go jak mamę - piszczy do niego i kładzie się jakby chciał go ssać, a Bolik nawet czasem go liże;-).
Teraz oba leżą na blacie w kuchni, dystans już nie tak daleki...tylko czekać jak zaczną spać razem.
Szaruś Senior byłby dumny z Bolera, że zaakceptował małego przybysza;-).
Jedyna taka fanka kotów... ;-)
Obrazek

Kajol

 
Posty: 140
Od: Pt kwi 07, 2006 16:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 30, 2007 0:57

Hej kochani, cieszę sie ogromnie, ze Was poznalam i ze bedziemy mogli sobie powspominac nasze kochane kocury. Zdjecia chetnie wkleje ale musze poprosic mojego TŻ zeby je znalazl, są na plytach, a on tam rzadzi. Ja poprostu nie mam czasu bo oprocz kotow mam 3 letniego synka i on mi zabiera mnostwo czasu. A i postaram sie znalezc troche czasu i poopowiadac Wam o moim wspanialym kocie a byl rewelacyjny. Wszystkich kochal nawet chomika i nigdy nie fuczał na kociaki, które byly u nas na tymczasie. Kochany Roche Kotiszon. Całuje Was mocno.

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto sty 30, 2007 11:06

:D Ja, mój brat, narzeczony i nasze dwa kocury odwzajemniamy całusy, a koty przesyłają wirtualne mizianie;-)
A na zdjęcia Kotiszonka i opowieści o nim cierpliwie czekamy.
Gratulujemy synka...widzę że nam rośnie kolejny fan koteczków:-)
Jak sobie maluszek z nimi radzi, a może raczej jak one radzą sobie z nim (jest już ciąganie za ogon?;-)).
Jedyna taka fanka kotów... ;-)
Obrazek

Kajol

 
Posty: 140
Od: Pt kwi 07, 2006 16:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 30, 2007 15:29

Witajcie. Na szczęscie moj synek nie ciągnie kotow za ogony, poniewaz one sobie na to nie pozwalaja :D dostal łapą kilka razy i skonczyły sie proby dokuczania kotom. Poza tym synek lubi kotki i chetnie ogląda to forum. Mowi mama pokaz kotki i wtedy przeglądamy zdjecia na forum. Nauczylam go, ze kotki tez boli i nie wolno im dokuczac, przynajmniej nie ma takich pomyslow jak wiele dzieci zeby mocno sciskac koty, w stosunku do kotow jest bardzo delikatny. No i czuje jakis respekt bo jak sie urodzil to Roche byl wielkim 7,5 kg kocurem i chyba jak synek mial 6 czy 7 mcy to byli tej samej wielkosci wiec Roche rządzil. Razem sie bawili, klocili bylo wesolo. Kot tez pilnowal dziecka. Kiedys synek mial dosc wysoka goraczke, mial wtedy 2 mce i wezwalismy lekarza. Lekarz przyjechal zajał sie dzieckiem a nasz kot usiadl na oparciu kanapy i bacznie przyglądał sie lekarzowi, czy ten aby nie krzywdzi dziecka. Najlepsze w tym wszystkim bylo to ze ten lekarz autentycznie bał sie naszego kota zresztą powiedzial nam o tym. Tak Roche pilnowal dziecka :)

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sty 31, 2007 0:06

A u nas teraz wielki czas oczekiwania. Bolero przeszedl ciezki zabieg usuwania kamienia nazebnego. Okazalo sie, ze ma go od choroby watroby i teraz nie wiadomo czy uda mu sie pomoc, czy bedzie musial odejsc jak Szarus:(
Dostalismy leki, ale teraz nie mozna nic powiedziec musi minac kilka dni. Co najgorsze od tego wszystkiego moga przestac mu pracowac nerki:( Trzymajcie kciuki za czarnulka. Oby wszystko bylo dobrze :wink:
ObrazekObrazekObrazek
[*]13.7.'97.-12.1.'07.-Szaruś-R.I.P.[*]

pawelu1981

 
Posty: 7
Od: Śro sty 17, 2007 1:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 31, 2007 21:58

Jestem duchem i sercem z Wami. Trzymam kciuki zeby wszystko bylo dobrze. Na pewno Bolero i Wam sie uda. Bądzcie dobrej mysli. Proszę myslcie pozytywnie. Ja tez bede myslala ze wszystko bedzie dobrze. I prosze innych forumowiczow myslcie pozytywnie o zdrowiu Bolero. Wszyskie pozytywne fluidy pomogą Bolero wyzdrowiec.

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro sty 31, 2007 22:34

Ojej, Boluś :(

trzymam, trzymam, trzymam kciuki i pozytywne myśli przesyłam!!!

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 31, 2007 23:59

Sylwi@ widze Gdynia,ja jestem z Gdanska. Trojmiasto zawsze zwiera szeregi. Prosze resztę kraju o wysylanie pozytywnych mysli i fluidów w sprawie Bolerka. POZYTYWNE MYSLI

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lut 01, 2007 10:30

NO I TE POZYTYWNE FLUIDY POMOGŁY!!! :lol:
Za wszystkie dobre i ciepłe myśli Bolik serdecznie dziękuje!
Pięknie się wybudził z narkozy (w swoim podeszłym wieku dostał tylko 1/3 dawki). Kamień miał usuwany ultradźwiekami, które w jego przypadku (okropnie spuchnięte i krwawiące dziąsła) był najmniej inwazyjny. Do tego laserowo usunięto stan zapalny i teraz tylko bierze tabletki na zapalenie dziąseł i myjemy mu ząbki taką ładnie pachnącą pastą miętową dla psów i kotów. Nawet to lubi;-).
Miał też robione USG jamy brzusznej- wszystkie narządy w porządku, tylko troszkę powiększona wątroba, ale dalej je Hepachol i jakiś jeszcze jeden syrpo na regenerację. Został do zbadania jescze mocz, a poza tym wczoraj 2 wetów stwierdziło, że to okaz zdrowia! :P :P :P :P
Już jesteśmy spokojni, wy też już możecie odetchnąć;-).
Dziś Bolik już wesoło biega, je specjalną karmę oral sensitive i Hill's na wątrobę i wierzymy, że jeszcze długo nam pożyje!
Szkoda, że z Szarusiem Seniorem nie poszło tak łatwo...
Jedyna taka fanka kotów... ;-)
Obrazek

Kajol

 
Posty: 140
Od: Pt kwi 07, 2006 16:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lut 01, 2007 13:18

Uffff... cieszę się ogromnie, że wszystko jest w porządku.Wystraszylam się, bo to co napisał pawelu naprawdę brzmiało groznie. Trzymalam za Was kciuki i ciesze sie ze wszystko jest w porządku :D :D :D

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw lut 01, 2007 14:12

dzidzia, witam sąsiadkę :D

Bardzo się cieszę, że Boluś w pełni zdrowia. Normalnie kamień z serca :D
Miziaki dla czarnuszka i Jego nowego towarzysza zabaw.

Sylwi@

 
Posty: 905
Od: Pon lis 03, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lut 05, 2007 16:06

Dziwne jest tylko to, ze Bolero ciagle trzyma na dystans nowego przyjaciela. Z Szarusiem Juniorem zaprzyjaznil sie bardzo szybko, a teraz juz nie jest taki ochoczy. Moze ciagle pamieta Szarusia i nie chce narazie sie zblizac do innego kociego kolegi. Sam nie wiem. Najwazniejsze, ze jest zdrowy. Chociaz bylo nie fajnie jak uslyszelismy, ze jest chory i ma problemy z watroba i to moze spowodowac jakies wady nerek
ObrazekObrazekObrazek
[*]13.7.'97.-12.1.'07.-Szaruś-R.I.P.[*]

pawelu1981

 
Posty: 7
Od: Śro sty 17, 2007 1:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lut 09, 2007 0:56

A moze Bolero cos boli i dlatego tak się dystansuje. Moze nie chce narazie sie przyjaznic bo boi sie ze Szarus Jr odejdzie tak jak Szarus. Nie wiadomo. A moze musza miec troche wiecej czasu zeby sie polubic. Z ludzmi jest przeciez tak samo niektorych lubimy od razu innych dopiero po blizszym poznaniu a niektorych wcale nie polubimy :(

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lut 11, 2007 23:36

http://upload.miau.pl/2/18602.jpg

Hej Witam co tam u Was slychac? nie odzywacie sie. Mam nadzieje, ze wszystko w porządku. Jezeli sie nie obrazicie to wyslalam Wam zdjatka moich kocurkow to czarne to Zuzia a to takie "wywalone" to Franek. Zdjecia Roche jeszcze nie znalazlam bo moj TZ gdzies plyty zgubil :x Zdjecia marne ale robione tak na szybko telefonem
http://upload.miau.pl/2/18599.jpg

dzidzia

 
Posty: 7589
Od: Śro sty 10, 2007 15:15
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 46 gości