Hej dzidzia
Bardzo dziękujemy Ci za wsparcie (jak zresztą wszystkim innym osobom, które odpowiedziały na ten wątek)!
Mi też poleciały łezki jak czytałam o Twoim kotku Roche (ale miał dostojne imię ten Twój kochany amator grzybków suszonych - jak sobie to przypomnę, to zawsze się do siebie ciuchutko śmieję;-). Świetnie byłoby gdybyś przesłała tu Jego zdjęcia - byłyby już 2 kocie aniołki. I jak pisze mój brat - i z nas weci (niektórzy oczywiście) się śmiali, jeden nawet odmówił zoperowania kota, a widząc jego wyniki parsknął śmiechem mówiąc, że i tak zdechnie. Fakt, nie pomylił się, ale zawsze trzeba dać sznasę, spróbować wszystkiego...
Napisz zresztą coś więcej na Jego temat, pośmiejemy się, powspominamy

, podobnie na temat Zuzi i Frania (ich zdjęcia też mile widziane). Ja sesję Bolerowi i Szarusiowi Jr. też muszę wkrótce zrobić, tym bardziej, że już zaczynają ocierać się o siebie (cóż, tylko w porze jedzenia kiedy to solidaryzują się w żebraniu o jedzonko, ale zawsze to coś na dobry początek;-).
Zresztą muszę przyznać, że mały jest bardzo mądry. Błyskawicznie nauczył się sikać do kuwetki mimo iż nie był tego nauczony i początkowo kładł się na świeżym piaseczku (a pierwsze siku walnął za naszym biurkiem!). Po dodaniu ziemi z kwiatków i "naleśniczków" piaskowych od Bolera (grudki z siuśków) skumał o co biega, hehe;-). A teraz zabawna historia - kuwetka stoi w toalecie, Bolerik umie sam otworzyć sobie drzwi, a maluszek jeszcze nie...więc na noc poszedł do łazienki do naszego brodzika i...zrobił tam kupę!Ale mądrala, że nie u nas w pokoju, albo w kuchni!
Poza tym nocami bryka jak opętany (strąca kwiaty, książki, gryzie Bolera w zabawie, przewraca krzesła, skacze po naszej kołdrze i gryzie nas po nogach), a z w dzień śpi jak dziecko i można z nim robić co się chce. Bolero ciężko to znosi i bywa zazdrosny jak głaszczemy albo nosimy małego. Ale wtedy stawiamy go obok Bolero i głaszczemy oba dając jakieś smakołyki. Zresztą Bolero lubi malucha - jak są sami to daje się małemu o siebie ocierać, bawią się piłeczkami, ale przy nas daje mu popalić, bo to w końcu on jest teraz pan domu;-). Mały czasem traktuje go jak mamę - piszczy do niego i kładzie się jakby chciał go ssać, a Bolik nawet czasem go liże;-).
Teraz oba leżą na blacie w kuchni, dystans już nie tak daleki...tylko czekać jak zaczną spać razem.
Szaruś Senior byłby dumny z Bolera, że zaakceptował małego przybysza;-).