Mamy nowego czworonoga
Kika jest oczywiście z łódzkiego schroniska, w sobotę okazało się, że ma 41 st gorączki, rzęzi, dusi się, nie je i nie wiadomo, co jeszcze

Zabrała ją Ewa, nasza wetka do lecznicy

a dziś po kruszynkę pojechałam. Jest malutkim rudo- białym a 'la szpciowatym kundelkiem, naprawdę śłiczna. Niestety wciąż jest mocno chora, ale najważniejsze, że już nie w schronisku. Kika jest strasznie wystraszona, leży na swoim posłanku bez ruchu, ale gdy podchodzę i do niej mówię, merda delikatnie ogonkiem. Kochana jest bardzo.
Ciekawe, co powie Radek, gdy wróci z pracy
