» Sob gru 10, 2005 16:20
Mija juz w domu tymczasowym. Z klatki wyjelam ja golymi rekami bez problemu, lasila sie i mruczala. Zabralam do mojego lekarza bo w schronisku nikt nie wiedzial czy cos dostalala, co kiedy i czy w ogoel jest chora (tzn jest bo kicha baqrdzo). U weta bardzo sie zestresowala i syczalana wszystkich przez co zastrzyk dostala przez klatke poskramiajaca. Po przywiezieniu do domu wyszla z kontenerka, obwachala katy, zasiadla na kredensie i zachowuje sie normalnie - obwachuje reke, i bez agresji, ale na rece nikt jej nie bral bo musi sie najpierw poczuc jak u siebie.
Nie widze w tym kocie NIC niepokojacego i niezgodnego z norma. Zebyscie widzieli jak moja Xena na lekarza syczy... mysle ze Mija jest charakterna, to fakt, ale poza tym to jak na chwile obecna nic w niej nie widze z tygrysa bengalskiego nie do poskromienia.