» Nie lis 06, 2005 15:14
Na szcęście w naszym przypadku to raczej niemożliwe, każdy na ulicy ma swój własny, zamykany śmietnik w komórkach, poza tym Karmelek nie był zbyt skoczny, był dużym, ciężkim kocurkiem.
Jeśli się nie obraził na mnie za próby odchudzania go, to raczej skłaniam się do tego, że go ktoś ukradł.
To naprawdę duży i dorodny kocior.
Już go chyba nie zobaczę, chociaż prawdę mówiąc, ciągle ufam, że stanie za oknem albo wejdzie przez klapkę w drzwiach.
<img src="http://upload.miau.pl/1/28015.bmp">