Jak Wasze koty zachowują się u weta?

[monka654]

Czasami z taką zazdrością patrzę na kotki w poczekalni, które tak grzecznie i cicho siedzą w swoich transporterach, albo nawet na rękach i czekają na wizytę
Moje 3 drą się jak obłąkane za każdym razem, miotają się i cierpią, rozgrzewkę robią już w samochodzie.
Za to w gabinecie są zawsze bardzo grzeczne i nigdy nie rozbiły scen ani nigdy nie drapały. Pozwalają się zawsze zbadać i nawet głaskać przez weta, zaraz po badaniu samodzielnie (biegiem) wracają do transportera (chociaż w domu nie wejdą do niego po dobroci nigdy). W drodze do domu są już cicho, chociaż jeden z nich potrafi walnąć tuż pod domem karną kupę, podejrzewam że to zemsta za zabranie go tam, gdzie nie chce być zabierany.

[Spooxterium]

Odkurzę trochę temat:) Byłam ze Spooky'm u weta do tej pory 3razy - w drodze trochę płaczu (dopóki nie zajmie się czymś np. sznurkiem od kurtki wpełzającym nieopatrznie do transportera), w poczekalni też ale w gabinecie zaciekawiony ogląda wszystko dookoła, wszystko chce obwąchać i wszędzie wejść (ostatnio wskoczył do zlewu ale ten nie byl tak interesujący jak ten w domu, żartowaliśmy z wetem że zlew nie taki i woda inna:D). Za 1szym razem wetka nawet go pochwaliła że taki rozluźniony jest. Źle znosi mierzenie temp Za każdym razem coraz głośniej daje temu wyraz. A przy szczepieniach ledwo tylko kwęknie i jest gotowy do dalszej eksploracji otoczenia