Wydobyłam z głębi forum mój stary zakurzony wątek

po paru latach

Przypomnę się starszym forumowiczom, którzy śledzili losy moich dwóch pierwszych kotów oraz bardzo pomogli mi w ich transporcie (Mysza, Sin, Ansi... wybaczcie, reszty nie pamiętam

) oraz tym, którzy wcześniej je uratowali (Flood, kasiap&smok telesfor)

A nowych witam
W pierwszym poście są 2 linki: pierwszy dotyczy Rudiego, a drugi to rzewna historia Lolka vel Wiesia. Dla przypomnienia można poczytać

Natomiast Niunię sama przytargałam z gdańskiej Zaspy, nawet swego czasu szukałam jej domu na forum i znalazłam... mój
Przedstawiam wszystkim moje kociszcza przy kolacji (od lewej: Niunia, Rudi i Lolek):
Rudi na wysokościach:
Lolek "nastołowy":
Niunia-szefowa na fotelu:
Rudi, Lolek i .... myszka:
Tak, tak, to ten sam kot co wyglądał jak "szczotka ryżowa"
Lolek, z brzydkiego kaczątka wyrósł piękny łabędz
Cała trójka. Zdjęcie z zeszłego roku, ale nadal tak się kochają
