Kotek u mnie w mieszkaniu zachowywał sie cudnie - zwiedzał pokój, pozwalał się głaskać, rozwalił sie na kanapie, mruczał. Przed podróżą postanowiłyśmy podać mu jednak środek uspokajający. Wtedy się na nas obraził. Miałyśmy spore problemy z umieszczeniem go w transporterze. Kot cały zwiotczał, ale aktywność, a nawet nadaktywność psychiczną zachował...
Jeśli chodzi o ten uspokajacz to rano byłam u weterynarza i dostałam tajemniczy intensywnie pomarańczowy żel o delikatnym (podobno) działaniu uspokajającym - ze wskazaniem na podróże

. Pani weterynarz długo ustalała dawkę. Tymczasem kota jakby sparaliżowało - do tego stopnia, że podczas podróży sie zsikał niestety. I zeszła mu trzecia powieka. Dzwoniłam do weta - te objawy mogą się utrzymywać do 5 godzin, środek dałyśmy około 16, zatem około 21 kot powinien dojść do siebie - mam nadzieję. Ponadto zamiast być spokojniejszym, to Sylwester jest bardziej pobudzony i wystraszony niż przed podaniem tego środka.
Czekam na kolejne wiadomości od mirki_t - oby były lepsze...