Co do BARF-u to po 1. Jeszcze nie wiem, czy tego chcę tak w pełnym wymiarze. Jak mówiłam, na czas moich wyjazdów na weekendy na studia koty i tak muszą dostać chrupki - automat na karmę wydzieli im regularnie porcje), a po 2. Nie wiem, czy moje koty da się aż tak całkiem przestawić. Nawet Tosię. Jak pisałam- ona z trudem zaakceptowała 2 rodzaje mięsa (z obowiązkowym badziewnym sosikiem). Natomiast chciałabym jej rzeczywiście dodawać jakieś suplementy, bo może mieć niedobory. Myślę, że stopniowo kupię np. te drożdże, tłuszcz zwierzęcy, taurynę (skoro mówisz, że bezwonna), i spróbuję pododawać. Poczytam na forum barfowym w jakiej ilości co. Zawsze to jej mięsko będzie bogatsze o mikroelementy. Będę próbować. Nawet jeśli nie uda się jej wprowadzić pełnego barfowego zestawu to już będzie lepiej niż na samym mięsie, prawda?
Ps. A nuż się okaże, że te dodatki jej zasmakują?
