Czekam własnie na info od karmicielki jak będą już po wizycie (mają jechać ok 16) - ja nie dałam rady, bo siedzę w domu z chorym dzieckiem...
Przy okazji rozglądam się i próbuję połączyć jego opis z tym co wyszukuję w necie.
Może ktoś ma coś mądrego do napisania w temacie?
Jego opis :
Kot znaleziony na ulicy po wypadku komunikacyjnym. Powłuczy (
cokolwiek to znaczy) tylnymi kończynami.
Temperatura 38,5 , wydolny krążeniowo-oddechowo. Węzły chłonne b/z
Błony śluzowe prawidłowe.
( tu 2 linijki o tym jaki kot agresywny i jak nie pozwala przeprowadzić badania....
)Na zdjęciu bocznym widoczne złamanie kości kulszowej i podejrzenie przezpanewkowego złamania trzonu kości biodrowej, należy jednak wykonać zdjęcie brzuszno-grzbietowe w celu dokładnej analizy obrażeń miednicy.
I dopisek że zdjęcie musi być w stanie choćby częsciowej sedacji.Co myślicie?
Ja wiem, ze to nieładnie być mądrzejszym od weterynarza, ale jakoś mnie jakaś niepewność trzyma.