Najpierw będzie o Morenie

U koteczki wszystko dobrze, chociaż były dość poważne problemy. Morena zaczęła sikać swojej Pani na łóżko. Na szczęście Pani okazała się bardzo wyrozumiała i wspólnymi siłami udało się pomóc Morenie i rozładować stres. Morenie najprawdopodobniej chodziło o to, że chciała wchodzić na wersalkę ale nie miała odwagi. Jak już się odważyła i wskoczyła stres stawał się tak silny, że kończyło się zasikaniem. Opiekunka zastosowała walerianę na odstresowanie i zaczęła karmić Morenę na tej wersalce z którą kicia miała problem. Morena skorzystała z pomocy, stres puścił i teraz wchodzi już na wersalkę bez żadnego problemu a nawet układa się tam do spania. Oczywiście przestała sikać

Poza tym problemem wszystko u Moreny w jak najlepszym porządku. Koteczka ma świetny apetyt jest wesoła, uwielbia się bawić i pozwala na coraz dłuższe głaskanie i mizianie
U Piki też spokojnie życie płynie ale zawsze musi przydarzyć się jakiś problem. Problemem okazały się glisty, które Pika w piątek zwymiotowała. Niestety poprzednie odrobaczenia nie powiodły się i cholerstwa siedziały w koteczce do tej pory. Oczywiście wszystkie futra już odrobaczone i miejmy nadzieję, że uda się wytłuc robactwo.
Poza tym Pikunia miewa się znakomicie. Świetnie wyszkoliła sobie wszystkich domowników i teraz już wszyscy świetnie reagują na jej polecenie pt. "Kot będzie jadł"
Nie wiem jeszcze dlaczego Pikunia krzyczy w nocy. Wydaje z siebie takie dziwne dźwięki jakby miauczała i mruczała jednocześnie. Nie wiem czy to nawoływanie dzieci czy chodzi o coś innego.
Często też Pikunia przynosi mi prezenty. Idzie na łowy a jak polowanie zakończy się sukcesem przynosi myszkę w zębach, kładzie w progu i woła mnie, żebym sobie ją zjadła. Stoi i krzyczy aż zabiorę myszkę i ją "zjem"
Poza tym jest bardzo wesoła, bardzo dużo się bawi i odstawia szaleństwa.
Pozwala się brać na kolana a nawet już sama się pakuje, rozkłada i domaga głaskania. Nie reaguje już paniką kiedy bierze się ją na ręce, chociaż nie usiedzi zbyt długo.
relacje z Florka co raz fajniej się układają. Pika jest na tyle bezczelna, że pakuje się Florce do hamaka. Pierwsze próby skończyły się łapoczynami i wycofaniem się Florki ale przyszedł moment, że koteczki zasnęły w jednym łóżku. Mam nadzieje, że za jakiś czas stanie się to normą. Poza tym jak to w kocim życiu raz się liżą po futerkach a za chwilę okładają się łapami.
Oczywiście bez cienia agresji - to raczej tylko okazywanie swoich humorków.
Generalnie powiedziałabym, że jest super. Ostatnio zdarzyło się, że jadły z jednej miseczki. Oczywiście każda miała swoją ale na pewno w tej drugiej miseczce było coś lepszego i tak nie mogąc się zdecydować zaczęły jeść z jednej







Pierwszy raz razem w hamaku. Chwilę po tym jak okładały się łapami po głowach a drugą łapą trzymały się na dystans.

Tutaj kolejne wspólne spanie, panienki już dużo bardziej wyluzowane

