ostatnio tak rzadko zaglądam na miau... przeczytałam o Lexusie na fb. Bardzo współczuję straty obu kotów i też przeżywam. Niestety znam takie dramatyczne odejścia kotów.
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Cały czas mam wrażenie że to pies przyniósł na łapach jakiegoś wirusa, bo wetka powiedziała że to była jakaś infekcja wirusowa, a że Lexus sie go nie bał i dawał nawet lizać to akurat on się zaraził. Od 2 lat mi młode koty odchodzą.... 2 lata temu 1,5 roczny brytyjczyk na kardiomiopatie i teraz 2 młode ... jakiś pech ...