Kot po wypadku.Mico (*)Dziękuję za pomoc.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 28, 2014 15:30 Re: Kot po wypadku.Źle...............

Kochani jeśli zdecydujecie, że kot ma jechać do cityvets,
mój mąż go zawiezie.

Trzymam kciuki <3
Obrazek Obrazek
Nikt nie jest nam dany na zawsze...
Hotel dla kotów: https://www.facebook.com/kitawmiescie

KITA - RZESZÓW

 
Posty: 2137
Od: Sob gru 17, 2011 19:07

Post » Pon kwi 28, 2014 16:08 Re: Kot po wypadku.Źle...............

Mico (*)

Do dupy to wszystko..............

Wyniki sekcji : uraz wielonarządowy. Nerki, wątroba, posypało się, nie dał rady. Duża ilość krwiaków w jamie brzusznej.
Uderzenie było zbyt silne.

Żeby ja dorwała tego skuwysyna, musiał gnój widzieć, ze kot biegnie przez ulicę, nie zwolnił, może jeszcze przyspieszył.

Szlag..............

Nadpłatę w lecznicy przeznaczyłam na leczenie jakiejś bezdomnej biedy
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon kwi 28, 2014 16:11 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

[']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 28, 2014 16:12 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Smutno... :(
Skarbie bądź szczęśliwy za TM [*]
Obrazek Obrazek
Nikt nie jest nam dany na zawsze...
Hotel dla kotów: https://www.facebook.com/kitawmiescie

KITA - RZESZÓW

 
Posty: 2137
Od: Sob gru 17, 2011 19:07

Post » Pon kwi 28, 2014 16:13 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

[*]
Dzięki Wam nie cierpiał na ulicy.
Bardzo dziekuję.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon kwi 28, 2014 16:18 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Mico [*] :(
wilber, przytulam.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 28, 2014 16:19 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Mico [*][*][*]

nie tak miało być :cry: :cry:

Wilberku, trzymaj sie kochana :ok: :ok:

I to nie zawsze jest tak....krótko przed złamaniem ręki jechałam z pracy z koleżanką. Warszawska, od strony Swarzędza, po 22 więc szur samochodów z VW, z Panopy. Na Miłostowie wyskoczył nam kociak prosto pod koła :cry: Tam jest 70km/h, sznur aut na obu pasach....nie bylo szansy, zeby się zatrzymać....Nie jest łatwo.....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16594
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 28, 2014 16:20 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Przykro.[*]

anka1515

 
Posty: 4660
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pon kwi 28, 2014 16:28 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Wilber ... tak mi przykro. Biedny Mico...
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon kwi 28, 2014 16:42 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Nie umiem przegrywać.

Jestem wściekła, mam ochotę coś rozwalić.
Co to komu, tam na górze, szkodziło, żeby taki buras żył, no co.....
Dlaczego..............

Nie wiem co zrobić, żeby jego śmierć nie poszła tak całkiem na marne.

Idę stąd, bo będę bluźnić.

edit : dziękuję za rozmowę
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon kwi 28, 2014 17:09 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Iza, zgodzę się, że czasami nie ma szans.
Nie tym razem.
Ulica na której został potrącony nie jest do szybkiego ruchu. Kot przebiegał z lewej strony, był już prawie po drugiej stronie, niedaleko krawężnika. Nie ma opcji, żeby kierowca nie widział, gdyby zwolnił kot zdążyłby przebiec, albo uderzenie nie byłoby tak silne.
Swołocz nawet się nie zatrzymała, mogła, było gdzie.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon kwi 28, 2014 17:23 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Wilber - Danusiu , rozumiem....Krzycz, wrzeszcz, bluźnij, rzucaj mięsem...
Kierowca mógł nie widzieć - skoro palanty nawet ludzi nie widzą, a jakby nie patrzeć są więksi od kota. Nie - w zadnym wypadku TO nie jest usprawiedliwieniem kierowcy, może pisał sobie smsa, albo gadał przez tel :evil: :evil:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16594
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 28, 2014 17:52 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Wilber,przytulam. :cry: Wiem jak wściekłość miesza się z bezsilnością. Micusiu kochany [*] na pewno odchodziłeś wśród życzliwych i kochających osób, a nie w rowie. Na takich szosowych swiadomych morderców zwierząt ,wcześniej czy później czeka coś silniejszego niż mały kotek. :cry:

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Pon kwi 28, 2014 17:56 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Tak bardzo mi przykro, Mico[*] To było jeszcze kocie dziecko :cry:
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon kwi 28, 2014 17:56 Re: Kot po wypadku.Mico (*)

Mały, dzielny Mico [']
"...nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!"

http://diakrytyczne.pl/

dzika ruta

Avatar użytkownika
 
Posty: 1971
Od: Pon mar 17, 2014 12:03

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 563 gości