Przepraszam, wybaczcie ale przyznam się szczerze,że nie mam siły, chęci "otwierać buzi" (mam bardzo chore kocięta, jedno odeszło dwa dni temu -choroba, osłabienie i wada wrodzona serca, która się ujawniła się po sekcji).
Wiktorek dochodzi do siebie, uczy się chodzić, załatwia się do kuwetki, co jest dużym sukcesem i strasznie się z tego cieszę. Jeszcze dziczy ale będzie dobrze.
zapraszam na mój bazarek
viewtopic.php?f=20&t=154246wiecej informacji o Wiktorku i wszystkich kotach na naszym ogólnym wątku
proszę o zamknięcie